Telenowela z udziałem Neymara w ostatnich miesiącach potrafiła znudzić niejednego kibicia. FC Barcelona robiła wiele, aby ściągnąć Brazylijczyka ponownie na Camp Nou, ale paryżanie nie chcieli oddać go za bezcen. Wszak zapłacili za niego rekordowe 222 mln euro. Rozmowy zakończyły się fiaskiem i Neymar kolejne miesiące, ku swojemu niezadowoleniu, będzie musiał spędzić w stolicy Francji.
Gwiazdor światowego futbolu nawet przez sekundę nie krył się z tym, że chce wrócić do Dumy Katalonii. Popadł w konflikt z klubem, nie pojawił się na jednym z treningów. Wszystko to śledzili kibice PSG, którzy stracili cierpliwość do brazylijskiego piłkarza. Widać był oto w sobotę na Parc des Princes. Paryżanie mierzyli się ze Strabourgiem i ku zaskoczeniu wszystkich, długo nie mogli sforsować defensywy rywali.
W doliczonym czasie gry drugiej połowy gola na wagę zwycięstwa zdobył... Neymar. I to jak! Brazylijczyk z piętnastu metrów uderzył nożycami i dał swojej drużynie trzy punkty. - Wszyscy wiedzą, co się stało. Chcą gwizdać? Niech gwiżdżą. Nie mam kibicom nic do powiedzenia. Przychodzą na stadion wspierać zespół i robią co chcą - powiedział Neymar po meczu. Piękna bramka była chyba najlepszą możliwą odpowiedzią na zachowanie fanów.