Dla PSG tego lata nie było rzeczy niemożliwych. Wicemistrzowie Francji kontraktowali fantastycznych zawodników jednego za drugim - Sergio Ramosa, Gianluigiego Donnarummę czy przede wszystkim Leo Messiego. Wzbudzało to coraz większe oburzenie opinii poublicznej, która zarzucała paryżanom doskonałe układy z UEFA, przez co ta ma łagodniej patrzeć na przestrzeganie kryteriów wszelkich norm finansowych. O wszystkim głośno zrobiło się ponownie pod koniec okienka.
Zobacz też: W Bayernie jest ważniejszy od Lewandowskiego? Niemcy wskazują jedno nazwisko
Wówczas bowiem do Paryża wpłynęła opiewająca na około 200 mln euro oferta za Kyliana Mbappe. Propozycja Realu Madryt została jednak zwrócona do nadawcy, co jeszcze bardziej spowodowało wrażenie, że mimo gigantycznych wydatków, PSG wcale nie zabiega o zbilansowanie budżetu. Atmosferę podsycił brat szefa paryżan, Khalifa Bin Hamad Al Thani. - Presja mediów nie działa na najbogatszy klub piłkarski na świecie. Taka jest prawda - napisał na Twitterze.
Jeśli więc Kylian Mbappe wyląduje w Realu Madryt za rok za darmo, a PSG tego lata mogło na nim zainkasować 200 mln euro, raz jeszcze przekonamy się, jaki stosunek do pieniędzy mają wicemistrzowie Francji. Ewidentnie nie muszą ich generować, gdyż po prostu nie mają takiej potrzeby, a podobne wpisy osób blisko powiązanych z szefem klubu sprawiają, że konkurencja może to odbierać po prostu jako śmianie się w twarz...