Toure i Guardiola - ten romans nie miał prawa się udać. Piłkarz pracował z Hiszpanem już wcześniej. W Barcelonie. Uciekł z Camp Nou, bo szkoleniowiec miał robić z niego obrońcę. Latem tego roku - po podpisaniu kontraktu w Manchesterze przez Pepa - chciał odejść gdziekolwiek. Zainteresowanie wykazywał między innymi Inter Mediolan. Zgody nie wyraził trener, informując, że Toure będzie w jego zespole jednym z liderów. Tak samo jak było pod wodzą Roberto Manciniego oraz Manuela Pellegriniego. Ile znaczą słowa legendy Barcelony, pokazały ostatnie wydarzenia. Iworyjczyk nie został zgłoszony do kadry na fazę grupową rozgrywek i najbliższe sześć spotkań pucharowych obejrzy sobie w telewizji. Ewentualnie, o ile Pep się zgodzi, z perspektywy trybun.
Brzmi absurdalnie? Cóż, z tej perspektywy inaczej brzmią słowa Francka Ribery'ego, który od dobrych paru miesięcy opowiada dziennikarzom, że praca z Guardiolą w Bayernie Monachium była koszmarem, a on sam, przynajmniej o selekcji, nie ma zielonego pojęcia.