Benitez traci wiarę?

2009-03-03 17:50

Rafael Benitez z coraz większym dystansem wypowiada się o szansach Liverpoolu na tytuł mistrzowski. - Może gdyby Torres nie był kontuzjowany, byłoby nam łatwiej? - zastanawia się trener.

O piłkarzach Liverpoolu w tym sezonie było wyjątkowo głośno. Podopieczni Beniteza długo zasiadali na fotelu lidera tabeli Premier League. Kibice zaczęli ostrzyć sobie kły na pierwszy od 19 lat tytuł mistrzowski.

Jednak sen o tytule powoli odpływa. Liverpool notuje coraz gorsze wyniki, a do prowadzącego Manchesteru United traci już siedem punktów. - Musimy wykorzystywać nadarzające się okazje. Mamy z tym kłopot - zauważył trener Benitez.

- Może gdyby Fernando Torresa nie prześladowały kontuzje, sprawy miałyby się inaczej, ale teraz nie zmienimy już tego, co się stało. Zresztą, w każdej drużynie są gracze narzekający na kontuzje - stwierdził szkoleniowiec "The Reds".

- Na tym etapie ważny jest każdy punkcik. Ważne jest też to, aby mieć do dyspozycji najbardziej doświadczonych graczy. Nie można wymagać od najmłodszych zawodników tego, że wejdą na boisko i odwrócą losy meczu - dodał Benitez.

W najbliższy weekend Liverpool zagra w lidze z Sunderlandem. Kilka dni później czeka go rewanżowy mecz 1/8 finału Ligi Mistrzów z Realem Madryt. - Musimy walczyć o zwycięstwo w każdym meczu. W starciu z Sunderlandem mamy szansę na to, by zyskać pewność siebie przed meczem z Relaem. Musimy z optymizmem patrzeć w przyszłość - zakończył trener Liverpoolu.

Najnowsze