Warto przypomnieć, że Joao Felix trafił do Atletico Madryt w 2019 roku za porażającą kwotę 127 mln euro (dane za Transfermarkt) – choć oczywiście daleko mu do rekordu Neymara, to jednak taka kwota za niespełna 20-letniego gracza z Benfiki robiła i wciąż robi wrażenie (choć powoli coraz mniejsze). Niestety, Joao Felix nigdy nie zagrał w Atletico na miarę oczekiwań i wciąż trwają dyskusje na temat tego, czy powodem jest jednak zła ocena potencjału Portugalczyka, czy może styl gry preferowany przez Diego Simeone, oparty na defensywie. Dość powiedzieć, że tuż po transferze i na początku 2020 roku Felix był wyceniany na 100 mln euro – obecnie zaś na połowę tej sumy. Chelsea postanowiła jednak sięgnąć po tego gracza i może być to świetny ruch dla obu stron – Felix ma szansę pokazać co potrafi w zespole o innym profilu, natomiast londyńczycy zyskują niezwykle kreatywnego zawodnika w formacji ofensywnej.
Chelsea wypożycza Felixa, ma chwilę by oczarować kibiców
Przenosiny Joao Felixa na Stamford Bridge zostały już oficjalnie potwierdzone. Co ciekawe, przed wypożyczeniem Portugalczyk przedłużył kontrakt z Atletico do... 2027 roku! Samo wypożyczenie zaś trwać będzie jedynie pół roku, a Chelsea nie ma obowiązku wykupu piłkarza, choć kosztowało ono Chelsea jednorazowo 11 mln euro. Wiele wskazuje na to, że madrytczycy liczą na szybki powrót 23-latka, ale kolejne kroki zostaną podjęte dopiero w czerwcu 2023 roku.
Joao Felix ma więc tylko pół roku, aby udowodnić, że wciąż może zachwycać. W 131 meczach dla Atletico strzelił 34 bramki i zanotował 18 asyst. Wynik wygląda całkiem solidnie, ale zdaje się, że oczekiwano więcej po piłkarzu, za którego zapłacono 127 mln euro. W obecnym sezonie ma on na swoim koncie 5 goli i 3 asysty w 20 meczach w barwach Atletico.