Jeśli "Królewscy" chcą myśleć o kupnie Bale'a, będą musieli wyłożyć na stół 62 miliony euro - informuje brytyjski serwis goal.com. Warto podkreślić, iż byłby to najdroższy w historii transfer zawodnika z Wysp Brytyjskich.
Real z pewnością będzie próbował zbić cenę za zawodnika tak, jak robił to chociażby przy okazji Luki Modricia - co ciekawe, także kupionego od Spurs. W przypadku Chorwata przedłużające się negocjacje spowodowały jednak, że nie przepracował on prawidłowo okresu przygotowawczego, a to odbiło się z kolei na jego formie podczas pierwszych miesięcy pobytu w Madrycie.
Czy "Los Blancos" gotowi są ponownie podjąć takie ryzyko? Zapewne tak, zwłaszcza kiedy w grę wchodzą tak ogromne pieniądze. W końcu działacze Tottehamu żądają za Bale'a o 20 milionów więcej niż początkowo za Modricia. Skoro wtedy Real walczył o każdy milion, to tym bardziej będzie to robił teraz.
Walijczykiem zainteresowana jest również Barcelona, ale to dla Madrytczyków zdecydowanie mniejszy problem, ponieważ ich najwięksi rywale nie są w stanie spełnić wymagań finansowych angielskiego klubu.
Jose Mourinho, trener mistrzów Hiszpanii, uczynił reprezentanta Walii absolutnym priorytetem w letnim okienku transferowym. Znając temperament oraz upór Portugalczyka, za kilka miesięcy Bale wsiądzie zapewne w Londynie w samolot do Madrytu i nie będzie to bynajmniej podróż w celach wypoczynkowych.