Tevez odebrał od szefa "Citizens" straszliwe baty. Po tym jak odmówił wejścia na boisko w spotkaniu z Bayernem, został wykluczony, "przeczołgany" i żaden z projektowanych przez niego transferów (Paris St. Germain, Milan) nie doszedł do skutku. Skruszony i pokorny "Apacz" jest teraz zwolna przywracany do łask trenera Manciniego. Jeszcze nie do pełnych, najpierw musi odbyć "czyścową pokutę" w rezerwach. Na występ w pierwszej drużynie MC jeszcze poczeka.
A swoją drogą, jesteśmy ciekawi kiedy na ligowe boiska wróci "polski Tevez" Patryk Małecki?