Miał być Arsenal, został legendą Livepoolu
Dudek do Liverpoolu trafił w 2001 roku. Sprowadził go menedżer Gerard Houllier. Wcześniej o bramkarza Feyenoordu zabiegał Arsenal. Menedżer Arsene Wenger był zdeterminowany, aby sprowadzić Polaka do "Kanonierów". Jednak klub z Rotterdamu odrzucił ofertę Arsenalu. Liverpool zaoferował więcej. Dudek w drużynie z Anfield Road rozegrał wiele wspaniałych meczów. Do historii przeszedł zwycięski finał Ligi Mistrzów z 2005 roku. Angielski klub przegrywał do przerwy 0:3, ale w drugiej podniósł się i doprowadził do dogrywki. W niej polski golkiper obronił w nieprawdopodobny sposób strzał Andrija Szewczenko z bliska. Później w konkursie rzutów karnych obronił decydujący strzał Ukraińca. W ten sposób sprawił, że trofeum zdobył Liverpool.
Nie czuł się winny, wiedział, że nie odpuści
Nie wszystko układało się w angielskim klubie po myśli naszego rodaka. Zdarzyło się, że pokłócił się z kapitanem Stevenem Gerrardem. Było ostro między nimi. Polakowi nie spodobała się reakcja Anglika, jak ten zareagował na puszczona przez niego bramkę. Dudek nie pozostał dłużny, bo uważał, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Doszło do ostrej wymiany zdań między nimi. Co było punktem zapalnym? - W momencie, gdy czułem, że nie jestem winny, to wiedziałem, że nie odpuszczę tego - opowiadał Jerzy Dudek w rozmowie z kanałem "Foot Truck" youtube. - Jako kapitan musisz budować swoich chłopaków. Mimo młodego wieku Steven zawsze był twardy i bardzo surowy. Nie wytrzymałem. Puściłem chyba gola po strzale Jay-Jay Okochy z 18-20 metrów z rzutu wolnego. Steven podbiegł do mnie z pretensjami. To była 45. minuta, schodziliśmy do szatni. Wydawało mi się, że to było nie fair - tak awanturę z Anglikiem opisywał były reprezentant Polski.
Jerzy Dudek i jego wyjątkowe urodziny w Liverpoolu. Nie zapomniał o nim nawet Juergen Klopp
Nawet lekarz był zdziwiony reakcją bramkarza
Dudek przekonany był, że ma rację Uważał, że nie zasłużył sobie na takie traktowanie ze strony lidera Liveroolu. Nie gryzł się w język. Nie wytrzymał i w emocjach wszystko mu wygarnął, co do tej pory się w nim zbierało. - Mieliśmy wtedy mała wojenkę - relacjonował Dudek w rozmowie z kanałem "Foot Truck" na youtube. - Było mocno. Nawet lekarz był zdziwiony, że pokazałem trochę inną twarz. Czułem, że te pretensje nie powinny być do mnie - wyznał legendarny bramkarz.
W życiu nie powiedziałby, że Gerrard będzie trenerem
Jak zakończyła się opisywana powyżej sytuacja? Rozeszło się po kościach, bo piłkarze odbyli ze sobą szczerą rozmowę. - Następnego dnia usiedliśmy i pogadaliśmy na temat tego zachowania, że Steven trochę przesadził - dodał Dudek w rozmowie z kanałem "Foot Truck" na youtube. - Wytłumaczyłem mu, co ja w tym widziałem nie tak. Uważałem, że jako kapitan powinien wspierać zawodników. Dziś Steven jest innym człowiekiem. W życiu nie powiedziałbym, że on będzie trenerem... - wspominał po latach były bramkarz Liverpoolu.
Patryk Kun pauzował dwa mecze, gwiazda Legii wraca do zdrowia. Będzie gotowy na hit z Górnikiem?