Plotki na temat Kane'a i Realu Madryt pojawiają się od jakiegoś czasu. Florentino Perez chce Anglika, bo zespół z Madrytu cierpi w tym sezonie na brak skuteczności w przedniej formacji. Zawodzą wszyscy, a zwłaszcza Karim Benzema, którego czas na Santiago Bernabeu ma powoli dobiegać końca. Francuza, przed atakami mediów oraz kibiców, broni już bodaj tylko trener, Zinedine Zidane. Tyle że nawet cierpliwość "Zizou" ma pewne granice, a sam Benzema w tym sezonie, w 23 spotkaniach, zdobył ledwie 6 goli.
Warunki, jakie postawił Levy przed Realem są proste. 200 milionów euro i transfer sfinalizowany przed mundialem w Rosji - tak by Tottenham miał jeszcze czas znaleźć następcę. Londyńczycy nie chcą walczyć z Królewskimi, bo podobną strategię próbowali już przyjąć przy transferach Luki Modricia oraz Garetha Bale'a. Bezskutecznie. Piłkarze trafiali wreszcie na Bernabeu, ale tuż przed zamknięciem okienka, gdy na rynku nie było już możliwości szybkiego znalezienia następców.
Kane w Realu Madryt miałby spełniać rolę środkowego napastnika. Anglik w poprzednim roku kalendarzowym okazał się najlepszym snajperem Starego Kontynentu. W 52 meczach strzelił 56 bramek. Czy na Santiago Bernabeu przejmie buławę lidera od Cristiano Ronaldo?