Bramka na 1-0 zdobyta przez Yossi Benayouna dała
zespołowi z Anfield Road trzy punkty i wyprowadziła klub na pierwsze
miejsce w tabeli Premier League. Przynajmniej na chwilę, bo drugi w
stawce Manchester United ma jak na razie tyle samo punktów, co
Liverpool, ale aż dwa mecze zaległe.
Benayoun strzelił gola w 90 minucie, co pozwoliło odetchnąć trenerowi
jak i zawodnikom "The Reds" - Ten gol to była prawdziwa ulga. - mówi
Benitez. - Nie możesz założyć sobie, że strzelisz zwycięskiego gola w
ostatniej minucie. Ale my zawsze gramy do końca i dlatego odnosimy
sukcesy. Mamy mentalność zwycięzców.
Strzelec zwycięskiego gola rozpoczął mecz na ławce rezerwowych z powodu
nie do końca wyleczonej kontuzji i najprawdopodobniej nie wystąpi
również w pierwszym ćwierćfinałowym meczu Ligi Mistrzów przeciwko
Chelsea.
- Musimy na niego uważać, ponieważ jego ścięgno podkolanowe nie jest
jeszcze w stanie wytrzymać 100% obciążenia. - wyjaśnia trener
Liverpoolu.
Benitez przyznaje, że był urzeczony móc widzieć fanów, którzy odnowili
w sobie nadzieje na zwycięstwo w Premier League. To byłby pierwszy
tytuł mistrza Anglii dla klubu z Anfield Road od 1990 roku.
- Mam nadzieję, że będziemy w stanie sprawić, że kibice będą się
cieszyć również po ostatnim meczu sezonu. Mamy w sobie dużo pewności
siebie, ale ja, jako trener muszę być opanowany - dodaje hiszpański
trener.
Liverpool wciąż marzy o mistrzostwie
Rafael Benitez, trener Liverpoolu po wczorajszym sukcesie nad Fulham przyznał z dumą, że jego zespół ma mentalność zwycięzców. Jego ekipa zwycięskie trafienie zaliczyła w 90 minucie.