Jordan Sinnott

i

Autor: Twitter / TheSportsman Jordan Sinnott

Piłkarz nazwał go rudym i grubym. Zginął w STRASZNYCH MĘCZARNIACH

2020-07-22 9:35

Dramatyczne sceny rozegrały się na ulicach miasta. W obecności świadków jeden z mężczyzn dotkliwie pobił piłkarza. Sportowiec nie przeżył z powodu rozległych obrażeń. Po niezwykle agresywnym ataku Jordan Sinnott miał pękniętą czaszkę. Doszło także do ogromnych obrażeń mózgu. W Anglii rozpoczął się proces w tej budzącej emocje sprawie, a napastników nazwano "polującym stadem".

Informacja o tym, że Jordan Sinnott nie żyje wstrząsnęła całym piłkarskim światem w Anglii. Choć nigdy nie był on przesadnie znany ze swoich boiskowych występów (grał dla Matlock Town z 7. ligi), to kulisy jego śmierci wyjątkowo szokują. Do tragicznego pobicia doszło 25 stycznia tego roku. Sportowiec został zaczepiony przez trzech mężczyzn, idących do pubu. Najbardziej agresywny okazał się Kai Denovan. Mężczyzna zwrócił się do Sinnotta w pozornie błahej sprawie. Miał powiedzieć, że ze swoim wyglądem nie ma szans na poderwanie żadnej kobiety, ponieważ jest gruby i rudy. Sinnott zgodził się z tą opinią i wtedy rozpętało się piekło.

Ostatnio podpadł mu Szczęsny. Teraz mówi o GINIĘCIU W LESIE

QUIZ. Piłkarz, koszykarz czy siatkarz? Same wielkie nazwiska, szansa na komplet
Pytanie 1 z 15
Gilberto Amauri de Godoy Filho czyli Giba to:

Na piłkarza spadła lawina ciosów. W efekcie doszło do rozległych obrażeń mózgu i pęknięcia czaszki. Jordan Sinnott nie miał żadnych szans na przeżycie. Bójka trwała, włączył się do niej Cameron Matthews. Kompan Denovana przyznał we wtorek przed sądem, że zadał dwa lub trzy ciosy bezbronnej już ofierze. Według biegłych to jego uderzenia doprowadziły do śmierci wciąż młodego sportowca. W trakcie rozprawy prokuratura przedstawiła również nowe szczegóły w bulwersującej sprawie.

Nowe kryteria kwalifikacji do igrzysk w Tokio

Super Sport 20 VII

Według przedstawionej wersji, Jordan Sinnott już w trakcie ulicznej bójki przepraszał agresorów, by załagodzić sprawę. Niestety, to ich nie powstrzymało. Prokurator w trakcie wtorkowej rozprawy nazwał ulicznych chuliganów "polującym stadem". Na razie nie zapadły żadne wyroki, a proces potrwa przez jakiś czas.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze