Policję oskarżono o nadużycie siły, bowiem oprócz zastosowania paralizatora w – jak się zarzuca – nadmiernym stopniu, doszło także do użycia siły w stosunku do obezwładnionego już mężczyzny. Miał być kilkakrotnie kopnięty w głowę, mimo że leżał i nie bronił się. Proces w tej sprawie właśnie rozpoczął się w sądzie w Birmingham. Oskarżonymi są policjant Benjamin Monk i będąca wspólnie z nim w patrolu w trakcie interwencji funkcjonariuszka Ellen Bettley-Smith. Mężczyzna otrzymał zarzut morderstwa, a jego koleżanka – czynnej napaści. Oskarżyciele podkreślili, że paralizator zwyczajowo włącza się na 5 sekund, a zatem Monk przekroczył ten czas sześciokrotnie, celowo omijając blokadę urządzenia. Według opinii patologów przeprowadzających sekcję zwłok, to mogło się bezpośrednio przyczynić do śmierci byłego piłkarza, który ponadto miał kłopoty zdrowotne.
Atkinson zachowywał się podejrzanie, sąsiedzi twierdzili, że chodzi po ulicy i głośno coś wykrzykuje, stąd wezwanie policji. Kiedy funkcjonariusze przybyli na miejsce, jak się okazało do domu ojca byłego sportowca, drzwi otworzył Atkinson, zachowując się chaotycznie i twierdząc, że... jest Mesjaszem. Dwie próby odpalenia paralizatora nie powiodły się, dopiero trzecia przyniosła skutek, zaraz po tym jak Atkinson wybił szybę w drzwiach. Obezwładniony prądem piłkarz upadł na ziemię. Policjant Monk kopał leżącego w głowę, a jego koleżanka kilkakrotnie uderzyła go pałką.
Diego Maradona mógł być uratowany. Został pozostawiony swojemu losowi
Prokuratura uważa, że oboje funkcjonariusze – prywatnie byli parą – nadużyli uprawnień i siły fizycznej wobec półprzytomnego mężczyzny niestanowiącego już dla nich żadnego zagrożenia. Jak dowodzą prokuratorzy, Monk, doświadczony policjant z 14-letnim stażem, powinien był wiedzieć, że taki sposób zachowania, jakiego się dopuścił, może prowadzić do poważnych obrażeń ciała. Nie było w tym przypadku mowy o samoobronie, a jedynie o wyładowaniu złości na bezbronnym.
Piętnaście ciosów w głowę
Świadkowie stwierdzili, że Atkinson po użyciu paralizatora błyskawicznie osunął się na ziemię bez przytomności. Najpierw policjant miał zadać kilka lżejszych ciosów nogą, po czym kopnąć z dużą siłą – wszystko w momencie, kiedy obezwładniony w żaden sposób nie mógł się bronić, leżąc bezwładnie. „Oficer kopał jego głowę jakby to była piłka” – zeznał jeden ze świadków. Inny liczył uderzenia i doliczył się 15.
Mógłby jeszcze żyć
Atkinson, który chorował na nadciśnienie i niewydolność nerek, zmarł po godzinie w szpitalu. Zdaniem patologów, mimo iż stan zdrowia zmarłego był ogólnie bardzo zły, to ofiara żyłaby jeszcze, gdyby nie długotrwałe porażenie paralizatorem i kopnięcia w głowę. Oboje funkcjonariusze nie przyznają się do stawianych zarzutów. Proces będzie kontynuowany.