Eniola Aluko ostatnio wywołała prawdziwą burzę w Wielkiej Brytanii. Wszystko przez słowa byłej piłkarki na temat obecnej sytuacji gospodarczej, związanej z pandemią koronawirusa. Jej wpisy na Twitterze odbiły się głośnym echem na Wyspach. "Tak jak sądziłam, te same osoby, które zastanawiały się, co oznacza powrót do pracy, są krystalicznie czyste i cieszą się przedłużeniem urlopu do października. Jest on potrzebny, ale utrwalił kulturę robienia niczego" - napisała na portalu społecznościowym 102-krotna reprezentantka Anglii. "Niestety, śmierć zdarzała się na całym świecie również przed kryzysem. Gdy ludzie gdzieś indziej umierali przed pandemią, przestawaliście pracować? Prawdopodobnie nie" - napisała w kolejnym poście na Twitterze.
Wokół słów byłej zawodniczki Chelsea i Juventusu Turyn rozgorzała dyskusja. Była ona na tyle ostra, że Eniola Aluko zdecydowała się zablokować swoje twitterowe konto. Niestety, jej opinia stała się także przyczynkiem do ogromnego hejtu. Jak sama przyznała, wiele osób obrażało ją w sieci na tle rasowym, a co więcej groziło także rodzinie telewizyjnej ekspertki.
Chwalił się kolegom, że wdycha gaz rozweselający. Piłkarska gwiazda w poważnych tarapatach
"Pomimo moich publicznych przeprosin za słowa i nieporozumienia, w ciągu ostatnich 3 dni otrzymałam pogróżki, rasistowskie wyzwiska. Znęcano się także nad moją rodziną i bliskimi przez wysyłanie obraźliwych wiadomości. Żaden z moich tweetów nie był rasistowski, seksistowski, homofobiczny, nie zawierał przekleństw ani nie był obelżywy. W najgorszym wypadku był źle sformułowany w pośpiechu z irytacji. Za co przeprosiłam i go usunęłam" - napisała już na zablokowanym koncie była gwiazda kobiecej piłki.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj