W poprzedniej fazie Brighton wyeliminował występujący w Premier League Newcastle.
- Wtedy też na nas nikt nie stawiał, a mimo to sprawiliśmy niespodziankę - przypomina Kuszczak. - Arsenal to najwyższa półka, oni są faworytem. Potrafią zagrać genialnie, jak ostatnio w lidze z West Hamem (5:1), ale również zdarzają się im wpadki. Puchar Anglii to dla nich jedyna szansa, aby w tym sezonie coś wygrać. Są więc pod podwójną presją. Żeby myśleć o triumfie w tych rozgrywkach, najpierw muszą nas pokonać, ale gwarantuję, że z naszej strony nie mogą liczyć na spacerek. Dla mnie to dobra okazja, aby porozmawiać z Wojtkiem Szczęsnym, bo dawno się z nim nie widziałem - mówi Kuszczak, którego występ stoi pod znakiem zapytania, bo w meczach pucharowych menedżer Gustavo Poyet daje szansę Duńczykowi Casperowi Ankergrenowi.
Kuszczak był ostatnio krytykowany za błąd w meczu z Birmingham (2:2). Pomyła kosztowała jego zespół stratę punktów.
- Przydarzyła mi się wpadka, ale nie można mnie oceniać tylko przez to jedno zdarzenie - uważa. - Błąd szybko wymazałem z pamięci. Najlepszym lekarstwem jest w takich przypadkach kolejny występ. I to najlepiej dobry. Tak właśnie zrobiłem, w spotkaniu z Blackburn (1:1) zostałem wybrany na najlepszego gracza.
Bramkarz Brighton nie dostał jednak powołania od selekcjonera Waldemara Fornalika do reprezentacji Polski na towarzyski mecz z Irlandią. W kadrze znaleźli się Szczęsny, Boruc i grzejący ławę w PSV Tytoń.
- Po prostu teraz szansę od trenera dostali inni bramkarze. Selekcja trwa. Nie jestem tym faktem zasmucony. To jest tylko jeden mecz, a w kadrze trzech bramkarzy. Nie wszyscy z nich będą zadowoleni. Nie jadę i tyle w temacie kadry - ocenia Kuszczak.