Hit nie zawiódł
Przed meczem Arsenalu z Liverpoolem pewnym było, że jeśli gościom nie uda się wywieźć z Emirates kompletu punktów, tak naprawdę już po 8 kolejkach będą mogli zapomnieć o nawiązaniu walki o tytuł mistrzowski. Sam mecz był znakomity widowiskiem, w którym gospodarze zasłużenie zwyciężyli 3:2. Gole dla podopiecznych Mikela Artety strzelali Gabriel Martinelli oraz Bukayo Saka (dwukrotnie), dla „The Reds” trafiali natomiast Darwin Nunez oraz Roberto Firmino. Dzięki zwycięstwu „Kanonierzy” utrzymali fotel lidera, drużyna prowadzona przez Juergena Kloppa osunęła się natomiast na 10. miejsce i do niedawnego rywala traci już 14 punktów.
Doszło do skandalu?
Sama porażka może jednak nie być dla Liverpoolu ostatnią złą informacją w kontekście niedawnego meczu z Arsenalem. Jak się bowiem okazuje, angielska federacja wszczęła postępowanie ws. rzekomo rasistowskiego zachowania Jordana Hendersona. Chodzi o sytuację z końcówki spotkania, gdy kapitan Liverpoolu starł się z defensorem gości – Gabrielem Magalhaesem. Co ciekawe, chwilę po całej scysji sędziujący to spotkanie Michael Oliver udał się w stronę ławek rezerwowych, aby przekazać informacje dotyczące całego zajścia menedżerom obu klubów. Wtedy zapewne nikt nie sądził jednak, że może chodzić o obrazę na tle rasistowskim.
Federacja zbada sprawę
Rzecznik angielskiej federacji zapewnił, że w najbliższym czasie cała sprawa zostanie wnikliwie zbadana. - Zdajemy sobie sprawę z incydentu. Jesteśmy w kontakcie z sędziami. Przeanalizujemy, co się stało – podkreślił. Jeśli kapitanowi Liverpoolu faktycznie zostanie udowodniona wina, może on spodziewać się nie tylko kary pieniężnej, ale zapewne również kilkumeczowego zawieszenia. Byłby to zresztą kolejny problem dla Juergena Kloppa, który w najbliższych meczach będzie musiał radzić sobie bez choćby Arthura Melo czy Luisa Diaza.
Listen to "SuperSport" on Spreaker.