W momencie przerwania rozgrywek 13 marca, do rozegrania w Premier League pozostało jeszcze 92 mecze. I choć pomysłów na wznowienie gry jest wiele, to po ostatnich kłótniach szefów klubów, równie wiele przemawia za tym, że sezon w Anglii może zostać zakończony już teraz.
Arkadiusz Milik będzie kosztował FORTUNĘ! Napoli chce za niego wielkie pieniądze
Dziś wiadomo, że na pewno piłkarze najlepszej ligi świata nie wrócą na boiska w australijskim Perth, ani na Islandii, bo i tak egzotyczne miejsca pojawiały się w planach na dokończenie sezonu. Władze Premier League zapowiedziały, że aktualnie jedyną opcja na dogranie rozgrywek jest wybór dziesięciu neutralnych stadionów, na których odbywałby się mecze. I to właśnie kwestia stadionów budzi bardzo wiele złych emocji. Przeciwko występom na neutralnych obiektach ostro protestują włodarze Aston Villi i Brighton. - Gra w obcych, losowo wybranych miastach, zniszczyłaby integralność rozgrywek - grzmi Paul Barber, dyrektor Brighton.
Szefowie ligi z kolei podkreślają, że na neutralnych stadionach łatwiej będzie o zachowanie dystansu społecznego. By ten projekt wszedł w życie zagłosować za nim musi przynajmniej 14 z 20 klubów występujących w Premier League.
- Przestańmy sie kłócić ! Jeżeli w najbliższym czasie kluby nie wypracują wspólnego, jednolicie brzmiącego stanowiska, to obawiam się, że sezon nie zostanie dokończony - ostrzega szef organizacji skupiającej angielskich trenerów Richard Bevan.