Pierwsze kroki w dorosłym futbolu Martin Petrow stawiał w bułgarskim CSKA Sofia, a w kolejnych latach grał m.in. dla Servette Genewa, VfL Wolfsburg, Atletico Madryt, Manchesteru City, Boltonu czy Espanyolu. Jak widać w swoim piłkarskim CV miał naprawdę duże firmy, w których zwykle odgrywał pierwszoplanową rolę. Dlatego też mógł liczyć na całkiem przyzwoite zarobki. Które systematycznie odkładał na swoje konto w jednym z banków.
Okazało się jednak, że jego doradca w jednej z placówek w Sofii... refularnie go okradał! Z konta Petrowa zniknęło blisko dwa miliony euro oszczędności. - Uczciwie zarobiłem te pieniądze grając w piłkę. Deponowałem je w banku w ojczystym kraju i spotkało mnie coś takiego. Nie mogę w to uwierzyć - mówił piłkarz bułgarskim mediom.
Kiedy dowiedział się o kradzieży? Gdy w sierpniu pojawił się w banku i dowiedział się, że jego doradca został zwolniony kilka miesięcy wcześniej. Podczas przeprowadzonego śledztwa okazało się, że w latach 2007-2017 finansista dokonał ponad czterysta operacji z konta Petrowa. Wszystkie były realizowane, gdy piłkarza akurat nie było w kraju. - Padłem ofiarą zorganizowanej grupy przestępczej, operującej w sektorze bankowym - przyznał dziewięćdziesięciokrotny reprezentant Bułgarii.
ZOBACZ: Robert Kubica padł ofiarą oszustów! Chcieli na nim nieźle zarobić
SPRAWDŹ: Lewis Hamilton zamieszany w aferę Paradise Papers! Oszustwo na 17 milionów funtów?!