W pierwszej połowie niewiele działo się pod bramkami obu zespołów. Spotkanie przypominało twardy, derbowy pojedynek. Nie brakowało walki i ambicji w środkowej strefie boiska, lecz emocji było jak na lekarstwo. Arsenal pilnował się w obronie, stawiając przede wszystkim na kontry. Koguty natomiast nie chciały podejmować zbyt wysokiego ryzyka. Dwukrotnie sprężył się przed przerwą Petr Cech. Po raz pierwszy, gdy zaskoczyć go mogła interwencja Shkodrana Mustafiego, a po raz drugi, kiedy znalazł się przed nim Harry Kane. Na szczęście golkipera Kanonierów, snajper Spurs fatalnie spudłował z kilku metrów głową.
Podczas 15-minutowej przerwy tylko Mauricio Pochettino zdołał pobudzić swoich piłkarzy. Tottenham w 49. minucie objął prowadzenie po tym jak Harry Kane wygrał walkę w powietrzu i strzałem głową pokonał Petra Cecha. Nawet stracony gol nie otrzeźwił gości. Chwilę później mogli oni stracić drugiego gola. Tym razem Kane główkował jednak obok słupka. Później dwoma interwencjami wykazał się Cech, obijając strzał Kane'a i Eriksena. Kanonierzy powinni się cieszyć, że przegrywali tylko 0:1.
Kanonierów stać było jedynie na strzał Jacka Wilshera, który lewą nogą sprawdził Hugo Llorisa, ale Francuz okazał się być czujny na swoim posterunku. To raczej gospodarze bliżsi byli zdobycia bramki. Sytuacji sam na sam nie wykorzystał Delle Alli, a pojedynek z Cechem przegrał wprowadzony na plac gry Erik Lamela.
W doliczonym czasie gry Arsenal miał niespodziewanie piłkę na remis. Do prostopadłego podanie ruszył Alexandre Lacazette, wyprzedził obrońców, ubiegł Llorisa, ale strzelił obok słupka i Tottenham mógł cieszyć się ze zwycięstwa, które zadowoliło kibiców i pozwoliło Kogutom powiększyć przewagę w tabeli nad Arsenalem do siedmiu punktów.
Premier League: Wyniki na żywo, statystyki, składy!
Tottenham - Arsenal Londyn 1:0 (0:0)
Bramka: Harry Kane 49
Żółte kartki: Erik Lamela, Erik Dier - Shkodran Mustafi
Tottenham: Lloris - Trippier, Sanchez, Verttonghen, Davies - Dier, Dembele, Eriksen - Alli (85. Wanyama), Kane, Son (70. Lamela)
Arsenal: Cech - Bellerin, Mustafi, Koscielny, Monreal - Mkhitaryan (65. Lacazette), Elneny (65. Iwobi), Wilshere, Xhaka (86. Wellbeck), Oezil - Aubameyang
![Paweł Kryszałowicz jasno i zwięźle o naszych reprezentantach, żadnych złudzeń dla kibiców. I kiepskie wieści dla Michała Probierza [ROZMOWA SE]](https://cdn.galleries.smcloud.net/t/galleries/gf-Ksty-whse-X1Sq_sebastian-szymanski-karol-swiderski-pawel-kryszalowicz-300x250.jpg)
