Jeszcze w czwartek późnym wieczorem Premier League mimo zaleceń brytyjskiego rządu wydała komunikat, że w ten weekend mecze odbędą się zgodnie z planem. Kiedy jednak okazało się, że wśród zarażonych są też menedżer Arsenalu Mikel Arteta i piłkarz Chelsea Callum Hudson-Odoi, natychmiast zwołano spotkanie władz ligi z klubami. Podjęta na nim decyzja mogła być jedna - rozgrywki zostały zawieszone do 3 kwietnia! Władze Premier League długo lekceważyły problem i skutki mogą być katastrofalne. Everton też poinformował, że jeden z zawodników pierwszego składu ma podejrzane objawy. W związku z tym cała drużyna objęta jest kwarantanną. Kilka godzin później AFC Bournemouth wydał komunikat, że pięciu pracowników klubu znalazło się pod obserwacją i czeka na wyniki badań na obecność koronawirusa. Wśród nich jest Artur Boruc!
Mikel Arteta właśnie skomentował nieprzyjemną sytuację, w której się znalazł. Hiszpański menedżer Arsenalu nie dość, że jest zarażony, to jeszcze zachorował. "Dziękuję za wasze słowa wsparcia. Czuję się już lepiej. Wszyscy zmagamy się teraz z ogromnym wyzwaniem bez precedensu. Zdrowie nas wszystkich to jedyna wartość, która teraz się liczy. Dbajcie o siebie, przestrzegając wskazówek. Wszyscy razem pokonamy ten problem. Dobra robota Premier League, podjęta słuszne decyzje" - napisał na Twitterze Mikel Arteta.