Szwedzki obrońca Manchestru United Victor Lindelof grał w tym czasie mecz przeciwko ekipie Brentford. Jak opisuje na Instagramie Maja Lindelof, w czasie włamania musiała się schować z dziećmi i zamknąć w pokoju. Po tym jak doszło do incydentu, wróciła do domu w Szwecji. Piłkarz dostał zwolnienie z klubu z gry w kolejnym spotkaniu. „W tych okolicznościach wszystko jest w porządku, ale był to oczywiście bardzo traumatyczny i przerażający moment zarówno dla mnie, jak i dla moich małych dzieci” – napisała Maja Lindelof. „Byłam w domu z obojgiem dzieci, ale udało nam się ukryć i zamknąć w pokoju, zanim złodzieje weszli do środka. Jesteśmy teraz w Szwecji i spędzamy czas z naszymi rodzinami” – wyjaśniła żona zawodnika Man Utd.
Syn Andrija Szewczenki w reprezentacji Polski? Może w niej zagrać, będzie musiał podjąć decyzję
Klub z Manchesteru potwierdził, że doszło do włamania, a w oświadczeniu stwierdził: „Jego rodzina, która znajdowała się w tym czasie w domu, jest cała i zdrowa, ale wyraźnie wstrząśnięta. To było dla nich niepokojące doświadczenie, podobnie jak dla Victora, kiedy dowiedział się o tym po meczu. Klub zapewnia o naszym pełnym wsparciu. Zachęcamy każdego, kto posiada informacje o przestępstwie, do skontaktowania się z policją” – napisano w komunikacie Manchesteru United.
Jan Bednarek zmieni latem klub? Dwa legendarne zespoły w grze, może być hit
To drugi przypadek w krórkim czasie, kiedy piłkarz znanego klubu z Manchestru staje się ofiarą włamywaczy. W grudniu podobnie nieprzyjemne chwile przeżywał Joao Cancelo z Manchesteru City. Wtedy doszło nawet do szamotaniny z gangiem złodziei i w efekcie piłkarz doznał niewielkich obrażeń.
Tymczasowy trener United Ralf Rangnick powiedział, że Lindelof dostał wolne. „Jak mi powiedział, musi teraz zostać w domu. Nie chce opuszczać żony i dzieci, co w pełni rozumiem, samemu będąc ojcem dwójki dzieci”.