Dani Alves usłyszał wyrok 22 lutego, a sprawa, która rozgrzewała ostatnio opinię publiczną, dotyczy zgwałcenia młodej kobiety w nocnym klubie w Barcelonie w grudniu 2022 r. 40-letni piłkarz oprócz otrzymania kary więzienia, dostał także dodatkowo pięcioletni okres kurateli sądowej po jej odbyciu. Ma też zrekompensować ofierze 150 000 euro.
Prokuratorzy uważali, że kara powinna być surowsza i wnieśli o skazanie słynnego Brazylijczyka na dziewięć lat więzienia, a po nim na 10 lat nadzoru.
Stosunek pod przymusem
Według nich ofiara, która składała zeznania anonimowo za zasłoną, oświadczyła, że Alves siłą odbył z nią stosunek seksualny w prywatnej łazience klubu nocnego, pomimo jej próśb, aby przestał. Ten czyn wywołał u niej „niepokój i przerażenie”.
Legenda piłki nożnej przed sądem w procesie o gwałt. Dani Alves w tarapatach
Wydając wyrok na Alvesa, sąd w Barcelonie stwierdził jednoznacznie, że doszło do stosunku pod przymusem: „Sąd uznaje za udowodniony fakt, że oskarżony gwałtownie chwycił skarżącą, rzucił ją na ziemię i penetrował jej pochwę, uniemożliwiając jej poruszanie się, podczas gdy ofiara opierała się i chciała uciec".
Kolejne potknięcie Barcelony. Remis opłacony kontuzjami dwóch wielkich gwiazd
Hiszpański parlament zatwierdził w październiku 2022 r. ustawę zwaną „Tylko 'tak' znaczy tak”, która zaostrzyła krajowy kodeks karny dotyczący przemocy na tle seksualnym. Czynności seksualne w myśl tych reguł wymagają wyraźnej zgody drugiej strony.