Wojciech Szczęsny zażartował. Oberwało się Inakiemu Peni
Wojciech Szczęsny w Barcelonie zadebiutował 4 stycznia w meczu Pucharu Króla przeciwko Barbastro. Niewiele zapowiadało, ze Polak zagości w bramce na dłużej – co prawda w dwóch kolejnych spotkaniach, już w meczach Superpucharu, w pierwszym składzie wychodził Szczęsny, ale przecież w kolejnym spotkaniu Pucharu Króla (już po zakończeniu Superpucharu), przeciwko Realowi Betis, zagrał znów Inaki Pena. Tak samo kilka dni później w rozgrywkach ligowych, 18 stycznia przeciwko Getafe, numerem jeden ponownie był Hiszpan. Okazało się jednak, że ten jest póki co jego ostatnim w tym sezonie, bo od tamtego czasu broni już tylko Szczęsny – czy to w lidze hiszpańskiej, Pucharze Króla czy też w Lidze Mistrzów.
Od tego momentu pojawiło się wiele teorii na temat tego, czemu Hansi Flick tak nagle zrezygnował z Peny, a do tego nie brakowało doniesień, że Hiszpan jest niezwykle niezadowolony z tej decyzji i atmosfera nie jest najlepsza. Póki co drużynie to jednak nie przeszkadza, bo ze Szczęsnym w bramce jeszcze nie przegrała, a w lidze wygrała 6 meczów z rzędu. Fani zaczęli nawet zastanawiać się, czy Polak, który rozważa zostanie na kolejny sezon, nie będzie zagrożeniem, dla... Marca-Andre ter Stegena! Były reprezentant naszego kraju na razie o tej rywalizacji nie myśli, o czym powiedział w niedawnym wywiadzie.
Kibice wyciągnęli to na meczu Barcelony. Był ogromny, jasny przekaz w kierunku Wojciecha Szczęsnego
W rozmowie z klubowymi mediami Wojciech Szczęsny powiedział, że ter Stegen niezwykle mu pomógł jeszcze przed jego przyjściem do Barcelony. – Bardzo mi pomógł: jeszcze przed podpisaniem kontraktu wysłał mi wiadomość, że jeśli będę go potrzebował, to jest do mojej dyspozycji. Bardzo się cieszę, że jego powrót do zdrowia przebiega bardzo dobrze – zapewnia polski golkiper. Podkreślił on, że obecnie nie może być mowy o rywalizacji między nimi, bo Niemiec wciąż przecież nie gra. Przy okazji zażartował, że liczy... na jego szybki powrót. – Nie ma rywalizacji, ponieważ nie może być jej teraz, mam tylko nadzieję, że wróci i pomoże nam tak szybko, jak to możliwe, abym mógł trochę odpocząć (śmiech) – powiedział Szczęsny. Świadomie czy też nie, Polak wbił tym żartem potężną szpilkę w Inakiego Penę, sugerując, że przy nim nie może odpocząć, bo Hiszpan nie zapewnia poziomu, by Szczęsny mógł usiąść na ławce.
Anna Lewandowska pokazała się w niespodziewanym towarzystwie na meczu Roberta. Tylko spójrzcie!