Leo Messi opuścił Barcelonę niespodziewanie latem 2021 roku z powodu problemów finansowych klubu. Przepisy nie pozwoliły na obniżkę jego gigantycznej pensji o więcej niż połowę (limit to właśnie 50% wartości poprzedniego kontraktu) co sprawiła, że mająca problemy Duma Katalonii nie mogła zakontraktować Argentyńczyka. Ten odszedł do PSG, ale po dwóch latach gdy dla paryżan zdecydował się opuścić Parc des Princes i wśród wielu fanów odżyła nadzieja na to, że mistrz świata z 2022 roku znów zagra w klubie, w którym spędził 21 lat. Choć wydawało się to bardzo bliskie, to ostatecznie Messi postanowił całkiem zmienić otoczenie i trafił do Interu Miami, klubu założonego przez Davida Beckhama, gdzie od razu stał się najjaśniejszą gwiazdą. Inter zakończył jednak rozgrywki MLS na fazie zasadniczej, więc otworzyła się furtka na wypożyczenie Argentyńczyka do Europy (jak wcześniej Beckhama czy Thierry'ego Henry'ego). Sam zawodnik boleśnie uciął jednak wszelkie spekulacje.
Leo Messi powiedział to wprost. Wyraźniej się nie da, fani będą zdruzgotani
Po tym, jak Inter Miami nie awansował do fazy play-off w MLS, Leo Messi ma parę miesięcy wolnego. Mógłby w tym czasie udać się na krótkie wypożyczenie do Europy, jak w 2010 roku zrobił to David Beckham (wypożyczony z Los Angeles Galaxy na pół roku do Milanu) czy w 2012 Thierry Henry (zagrał ledwie miesiąc w Arsenalu na wypożyczeniu z New York Red Bulls, ale w 7 meczach strzelił 2 gole). „L'Equipe” zapytało Leo Messiego o to, czy rozważa on wypożyczenie do Barcelony lub innego klubu w tym czasie, ale Argentyńczyk wprost przyznał, że tak się nie stanie. – Nie, nie ma szans. To niemożliwe – uciął spekulacje 36-latek.