Nowa gwiazda Realu opowiedziała o rodzinnym dramacie. Ciężkie chwile naznaczyły jego życie

Jović był najbardziej pożądanym piłkarzem w obecnym okienku transferowym. O odejściu 21-latka z niemieckiego Eintrachtu Frankfurt mówiło się już od bardzo dawna. Wszystko za sprawą jego fenomenalnych występów w Bundeslidze. W 32 spotkaniach zdobył 17 bramek i zanotował 6 asyst. Nie dziwi więc, że po Serba sięgnął sam Real Madryt.

Nowy napastnik Królewskich na boisku zachwycał nie tylko skuteczności oraz walecznością i zawziętością. Okazuje się, że wpływ na jego charakter oraz chęć dążenia do osiągania kolejnych sukcesów wynika z dramatycznych przeżyć w dzieciństwie. Jović wyznał, że gdy on był nastolatkiem, jego siostra zachorowała na białaczkę. - Nie rozmawiam o tym zbyt często, ale kiedy miałem dziewięć lub dziesięć lat, moja starsza siostra poważnie zachorowała. I to był moment, który naznaczył nasze życie - powiedział Serb w wywiadzie dla "The Players' Tribune".

Choroba miała wpływ na całą rodzinę. Młody Luka mieszkał z tatą oraz był pod opieką dziadków, a chorą siostrą zajmowała się mama. Wszystko skończyło się dobrze, a siostra pokonała ciężką chorobę. - Pamiętam to uczucie, kiedy wróciłem do domu z meczu i była tam siostra. Usłyszałem, że została wyleczona. To było niesamowite. Jej wygrana walka z białaczką dała mi motywację do pracy. Też chciałem zostać zwycięzcą, tak jak ona. Jej historia zainspirowała mnie do ścigania marzenia o zostaniu odnoszącym sukcesy piłkarzem - opowiedział Jović.