Obecny sezon w wykonaniu Dumy Katalonii nie jest tak dobry, jak mogli wyobrażać to sobie kibice. Posadę trenera stracił już Ernesto Valverde, ale i pod wodzą Quique Setiena Barcelona nie gra zdecydowanie lepiej. Fani Blaugrany już jakiś czas temu zaczęli tracić cierpliwość. Najwięcej słów krytyki kierują pod adresem prezydenta klubu, Josepa Bartomeu.
Koronawirus: Prezes nie chce robić testów piłkarzom, bo to NIEPOWAŻNE. "Dajmy je potrzebującym"
Ich największymi zarzutami jest niegospodarność oraz przeprowadzanie słabych transferów, co w konsekwencji odbija się na pozycji w tabeli, czy poziomie prezentowanym na boisku. A jak wiadomo na Camp Nou wymogi są naprawdę wysokie. Bartomeu nie poczuwa się jednak do winy i nie zamierza rezygnować ze stanowiska. Co więcej, chce umocnić swoją pozycję.
Cristiano Ronaldo można kupić jak na PROMOCJI. Juventus chce za niego śmieszne pieniądze
Przerwa w rozgrywkach spowodowana pandemia koronawirusa stała się okazją dla prezydenta na czystki. Jak pisze hiszpańska "Marca" Bartomeu chce zostawić w klubie osoby, które są mu przychylne. Niewykluczone, że swoje stanowisko straci niebawem Emili Rousaud. To o tyle zaskakujące, że ledwie w styczniu tego roku został wiceprezydentem Barcelony. Hiszpańscy dziennikarze nazywają to nawet zamachem stanu w wykonaniu Bartomeu.