Na półmetku sezonu 2020/2021 Real Madryt wciąż musi gonić Atletico Madryt, które rozsiadło się w fotelu lidera La Liga i mając dwa mecze rozegrane mniej od Realu, może pochwalić się czteropunktową przewagą nad odwiecznym rywalem. W sobotnie popołudnie "Królewscy" mogli zmniejszyć stratę do lidera, jednak ostatecznie podopieczni Zinedine Zidane'a jedynie zremisowali bezbramkowo na wyjeździe z Osasuną Pampeluna.
Swojej złości po spotkaniu nie krył trener Realu twierdząc, że władze ligi zmusiły "Królewskich" do rozegrania tego spotkania pomimo tego, że obfite opady śniegu znacznie utrudniały grę. Zdaniem Francuza, mecz ten powinien zostać przełożony, do czego jednak nie doszło. Ta wypowiedź trenera ekipa z Estadio Santiago Bernabeu nie spodobała się jednak władzom ligi.
Według Javiera Tebasa, szefa hiszpańskiej ligi. Jego wersja świadczy o tym, że to Real miał naciskać na rozegranie tego meczu. - Martwi mnie wersja wydarzeń podana przez Real Madryt. Dzień przed meczem rozmawiałem z ich dyrektorem generalnym i powiedziałem mu, że jeśli bardzo chcą grać, to powinni wrócić do domu, a na miejsce udać się dzień później, jednak on odmówił - twierdzi Tebas cytowany przez Marcę. - Widziałem w życiu wiele wymówek, używanych przez trenerów po porażkach i to jest jedna z nich.
CZYTAJ TAKŻE: Artur Szpilka BOI SIĘ o własne ŻYCIE?! To, co zobaczył na tym wideo wszystko zmieniło