Francuz skusił się na propozycję zarobienia – według medialnych doniesień – 200 mln euro za dwa lata gry w barwach aktualnego mistrza Arabii Saudyjskiej. W poniedziałek podpisał najważniejsze dokumenty, na mocy których – po pierwsze – zarabiać będzie niemal 2 mln euro tygodniowo (precyzyjniej – 1,923 mln), po drugie – pełnić będzie rolę ambasadora tego kraju w jego staraniach o prawo organizacji mundialu 2030. Saudyjczycy pozazdrościli turnieju mistrzowskiego Katarczykom i snują plany urządzenia turnieju na trzech kontynentach, wespół z Egiptem i Grecją. Władze Al-Ittihad – poza bajońską gażą – zobowiązały się także do „spełniania luksusowych zachcianek” aktualnego posiadacza „Złotej Piłki”.
Benzema, pochodzący z Lyonu i rozpoczynający „dorosłą” karierę w barwach tamtejszego Oympique, przeprowadził się do Madrytu w 2009 roku. Po mistrzostwo Hiszpanii sięgał z „Królewskimi” czterokrotnie, za to aż pięć razy wygrywał z nimi Ligę Mistrzów oraz klubowe mistrzostwa świata. Z reprezentacją swego kraju zdobył natomiast srebrny medal katarskiego mundialu 2022, ale… wyłącznie na papierze. Z powodu kontuzji figurował co prawda na liście graczy zgłoszonych do turnieju, ale nie zagrał w żadnym spotkaniu.
Oficjalne pożegnanie Benzemy w Madrycie - z udziałem prezydenta klubu, Florentino Pereza - ma odbyć się we wtorek w samo południe. Real rozpoczął już poszukiwania następcy snajpera. Numerem jeden na liście życzeń „Królewskich” jest Harry Kane.