FC Barcelona to jeden z tych klubów, który w każdym sezonie chce się liczyć w walce o wszystkie trofea. Niestety kibice "Blaugrany" nie będą zbyt dobrze wspominać tej kampanii. Po tym, jak ekipa z Camp Nou przegrała w finale Superpucharu Hiszpanii z Athletic Bilbao, podopieczni Ronalda Koemana średnio radzą sobie także w pozostałych rozgrywkach. Po pierwszym meczu półfinałowym Pucharu Króla, bliżej awansu jest Sevilla, która ograła Barcelonę 2:0. Jeszcze gorzej wgląda sytuacja w Lidzie Mistrzów, gdzie Paris Saint-Germain z Kylianem Mbappe w składzie rozniosło rywali aż 4:1 i w Paryżu musi tylko dopełnić formalności, by awansować do ćwierćfinału rozgrywek. Jedyną deską ratunku wydawać by się mogła liga hiszpańska, ale ostatnie potknięcie "Bluagrany" z Cadizem nieco utrudnia odrobienie strat do liderującego Atletico Madryt.
CZYTAJ TAKŻE: Marta Linkiewicz przeżyła prawdziwy KOSZMAR. Ludzie grozili jej ŚMIERCIĄ, wstrząsające fakty
Barcelona prowadziła 1:0 od 32. minuty, kiedy to rzut karny na bramkę zamienił Lionel Messi. Na nieszczęście Barcelony, goście byli w stanie odpowiedzieć na to trafienie i zadać bolesny cios ekipie z Camp Nou, doprowadzając do remisu w 89. minucie po trafieniu Aleixa Fernandeza. To sprawiło, że Ronaldo Koeman zrobił coś, czego nie ma w zwyczaju.
Zobacz także: Justyna Kowalczyk zdradziła swój sekret
Trener FC Barcelony od razu po usłyszeniu ostatniego gwiazdka sędziego skierował się do szatni, nie czekając na swoich podopiecznych. Do tej pory, również po słabszych meczach swoich piłkarzy, Holender dziękował zawodnikom oraz rywalom za grę jeszcze na murawie. Tym razem jednak zdecydował się czym prędzej opuścić ławkę trenerską i zniknąć korytarzach Camp Nou. Na konferencji prasowej po meczu Koeman stwierdził również, że po tym meczu był rozczarowany bardziej, niż po porażce z PSG w Lidze Mistrzów.