Świat futbolu pożegnał już wielu młodych piłkarzy, którzy przedwcześnie pożegnali się z życiem, pozostawiając w żałobie nie tylko swoje rodziny i najbliższych, ale również kibiców, którzy jeszcze niedawno oglądali ich na murawie. W niedzielę 25 kwietnia smucić mogli się wszyscy fani hiszpańskiej piłki oraz ekipy UD Las Palmas. Klub z Wysp Kanaryjskich poinformował bowiem za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych o śmierci byłego zawodnika drużyny młodzieżowej "Żółto-niebieskich". Luis Ojeda Suarez nie był jednak w stanie przebić się do pierwszej drużyny Las Palmas i jak informuje hiszpańskiej "Mundo Deportivo", po nieudanej przygodzie na Wyspach Kanaryjskich miał problemy ze znalezieniem nowego klubu, przez co pracował w branży hotelarskiej.
Mateusz Gamrot bawi się na rajskiej plaży! Tak gwiazdor UFC wypoczywa po ostatnim zwycięstwie [ZDJĘCIE]
Niestety był piłkarz zmarł w wieku 20 lat. Informacje o przyczynie śmierci 20-latka nie zostały podane do wiadomości opinii publicznej, a kibice dowiedzieli się jedynie, że Suarez zmarł nagle. Pomimo tego, że młody piłkarz nie kontynuował swojej kariery w barwach UD Las Palmas, klub z Wysp Kanaryjskich uhonorował śmierć Suareza i w ostatnim ligowym spotkaniu przeciwko Espanyolowi, piłkarze "Żółto-niebieskich" pojawili się na murawie w czarnych opaskach na ramionach.