„Barcelona właśnie otrzymała brakujące 28 milionów euro od jednego z dwóch inwestorów, którzy opłacają VIP-owskie miejsca na nowym stadionie Spotify Camp Nou” – podaje "Mundo Deportivo". To ma być ten konieczny (i ostateczny) krok, aby zarejestrować Olmo i Victora.
Loże za 100 baniek
Dziennikarze katalońskiego dziennika dowiedzieli się, że po otrzymaniu przelewu, bank automatycznie wyśle dokumenty do szefów LaLiga, a ci podejmą decyzję, że FC Barcelona może działać na rynku transferowym zgodnie z zasadą 1:1. W praktyce jednak nie oznacza to jeszcze automatycznej rejestracji Olmo i Victora, bowiem z początkiem 1 stycznia zostali wyrejestrowani. Zgodnie z regulaminem RFEF: „piłkarz może być zarejestrowany tylko w jednym klubie, bez możliwości zwolnienia i ponownej rejestracji w tym samym sezonie”. Może to prowadzić do paradoksalnej sytuacji, w której Barca mogłaby pozyskać innych graczy, ale nie mogłaby zarejestrować Olmo i Victora, zauważają dziennikarze.
W piątek sąd w Barcelonie odrzucił prośbę o tymczasową rejestrację, zaś w poniedziałek tą decyzję podtrzymał sąd apelacyjny. W tzw. międzyczasie sprzeciw wobec planów klubu wyraziła również instytucja zarządzająca rozgrywkami. Hiszpańskie media zaczęły informować o rozważanej sprzedaży luksusowych loży VIP na Camp Nou (ponoć aż na 20 lat), która mogłaby przynieść klubowi nawet 100 mln euro. Problemem okazało się jednak, że 31 grudnia sytuacja nie uległa poprawie, a to właśnie wtedy minął termin rejestracji na resztę sezonu.
"Siła wyższa"?
1 stycznia z oficjalnej strony La Ligi zniknęły profile Olmo i Victora, a pojawił się profil Andreasa Christensena, którego rejestracja została cofnięta z powodu długiej kontuzji w sierpniu, co wcześniej pozwoliło na rejestrację Olmo.
Barcelona nie traci jednak nadziei na pozytywne rozwiązanie tej sytuacji. Klub powołuje się na artykuł 130.2 regulaminu, który daje władzom ligi możliwość zrobienia wyjątku w przypadku tzw. „siły wyższej”. To właśnie ten przepis jest ostatnią nadzieją Laporty na rozwiązanie problemu.