Lewandowski dwa razy mocno zrugał ledwie 16-letniego Yamala, gdy ten nie podał mu piłki w polu karnym. Jego rozczarowanie i reprymendy bardzo dokładnie wyłapały hiszpańskie kamery, zwłaszcza moment, w którym Lewandowski zignorował Yamala, nie przybijając mu piątki. Te obrazki szybko wywołały zamieszanie na Półwyspie Iberyjskim. – Tu nie ma czego komentować... To był totalny przypadek. Wielokrotnie rozmawiałem z Yamalem, udzielałem mu wskazówek. Tak było nawet w trakcie tego spotkania. Nie ma tam żadnego podtekstu ani drugiego dna – przyznał na poniedziałkowej konferencji prasowej.
Domniemany konflikt postanowił zażegnać Deco, kiedyś świetny piłkarz FCB, a obecnie dyrektor sportowy klubu. – Jestem pewny, że nie ma konfliktu między Lewandowskim i Lamine Yamalem. Robert jest jednym z pierwszych, który go broni – powiedział portugalski dyrektor sportowy FC Barcelona w rozmowie z radiem RAC1. Deco nie ukrywał jednak, że pewna strzelecka niemoc Lewandowskiego była zauważalna. Czy ten mały kryzys ma wpływ na nastawienie klubu do polskiego napastnika? Deco stanowczo zaprzecza – Lewandowski ma ważny kontrakt i jesteśmy z niego bardzo zadowoleni. Jest jednym z liderów zespołu – dodał