O tym, jak wielkie zamieszanie wprowadza pandemia koronawirusa, możemy przekonać się śledząc losy różnych dyscyplin sportowych. Na trwających właśnie MŚ w Oberstdorfie zawodnicy są badani co dwa dni, a norwescy skoczkowie, po tym jak i tak SARS-CoV-2 zaraził się Halvor Egner Granerud, nawet codziennie. Z kolei Europejska Federacja Piłki Ręcznej w rozgrywkach Ligi Mistrzów najpierw pozwoliła na przekładanie spotkań, by później… rozstrzygać je walkowerem z braku terminów do ich rozegrania. Teraz równie kuriozalna, choć z pewnością nie tak bolesna sytuacja spotkała piłkarski Athletic Bilbao, który w ciągu 14 dni zagra w dwóch finałach Pucharu Króla.
Niemiecka gazeta UJAWNIA, jak Lewandowski miał UNIKAĆ płacenia podatków! Piszą o „magicznych sztuczkach”
Niektórzy kibice mogli już zapomnieć, że rozgrywki Pucharu Króla w sezonie 2019/2020 wciąż nie mają swojego zwycięzcy. W finale miało dojść do historycznego starcia dwóch klubów z Kraju Basków – Athleticu Bilbao oraz Realu Sociedad – jednak z powodu pandemii mecz został przełożony na 3 kwietnia 2021 roku. Ostatnie rozstrzygnięcia z tegorocznej edycji Pucharu Hiszpanii doprowadziły jednak do niezwykłej sytuacji. Finał tych rozgrywek z sezonu 2020/2021 został zaplanowany na 17 kwietnia, a zagrają w nim FC Barcelona oraz właśnie Athletic Bilbao, które wczoraj pokonało w półfinale Levante.
Piłkarze z Bilbao stoją więc przed niezwykłą, historyczną i wręcz niepowtarzalną okazją, aby w 14 dni sięgnąć po dwa trofea za wygranie tych samych rozgrywek. To oczywiście będzie niezwykle trudne, ponieważ Athletic, choć jest jednym z najlepiej zarządzanych finansowo klubów w Hiszpanii, ma niezwykle restrykcyjne zasady względem transferów. Mogą grać tam niemal wyłącznie Baskowie, lub zawodnicy o baskijskim rodowodzie.
Wiemy z kim Polacy ZMIERZĄ SIĘ przed Euro. Czeka nas DUŻE wyzwanie!
Do niedawna formuła ta sprawdzała się, jednak w ostatnim czasie w Athleticu zaczęło brakować odpowiednich zastępców dla odchodzących z klubu najbardziej utalentowanych piłkarzy. Dlatego starcie zarówno z Realem Sociedad, który całkiem nieźle radzi sobie w LaLiga, jak i Barceloną, będzie dla piłkarzy z Bilbao niezwykle trudne. Zdobycie jednego Pucharu Króla może okazać się wielkim wyzwaniem, a co dopiero dwóch. Nie można jednak całkiem skreślać ich szans, ponieważ w styczniu sięgnęli oni po Superpuchar Hiszpanii pokonując właśnie FC Barcelonę.