Robert Lewandowski zdaje się wracać do strzeleckiej formy. Polak zdobył już trzeciego gola w trzecim meczu z rzędu. Niestety, tym razem nie przyczynił się on do pozytywnego wyniku jego drużyny, bowiem trafienie 35-latka było jedynym, na jakie było stać FC Barcelona w meczu z Realem Madryt w finale Superpucharu Hiszpanii, a „Królewscy” wbili swojemu rywalowi aż 4 gole, w tym trzy były autorstwa Viniciusa Juniora. Po meczu kamery uchwyciły, jak Robert Lewandowski przez pewien czas dyskutował... ze sztabem szkoleniowym Realu Madryt.
Lewandowski przyłapany przez kamery. Obściskiwał się z Ancelottim
Robert Lewandowski nie zgarnął najlepszych ocen za mecz z Realem Madryt. Media i eksperci docenili jego bramkę, jednak nie miał on wiele innych sytuacji, żeby pomóc swojej drużynie, choć oczywiście ciężko go też winić za porażkę, gdy to formacja obronna zawiodła aż 4-krotnie. Ale ciekawie było nie tylko w trakcie spotkania, ale i po nim, gdy Polak... poszedł porozmawiać ze sztabem drużyny przeciwnej.
Kamery przyłapały Lewandowskiego, który podszedł do sztabu Realu Madryt i skończył w objęciach Carlo Ancelottiego, a rozmawiał także z jego synem Davide oraz drugim asystentem, Francesco Maurim. Fani od razu zaczęli spekulację na temat tego, skąd taka poufałość. W sieci pojawiły się oczywiście sugestie, że może Polak chciałby jeszcze spróbować sił w barwach „Królewskich”, a nawet tak absurdalne oskarżenia ze strony fanów, że Lewy to „szpieg” Realu. Wytłumaczenie zdaje się być jednak bardziej prozaiczne – Carlo Ancelotti oraz jego asystenci prowadzili przecież Bayern Monachium, gdy grał tam Robert Lewandowski – w latach 2016-2017. Była to więc najpewniej zwykła rozmowa starych znajomych.