Było blisko, ale skończyło się jak zwykle. Polscy piłkarze nie zdołali wygrać już piątego meczu z rzędu.
- Zabrakło skuteczności. Tych sytuacji stworzyliśmy sobie tyle, że mogliśmy wygrać 3:0, 4:0 czy 4:1. Gdyby tak się stało, to każdy by powiedział teraz, że to już jest super zespół. Ale czeka nas ciągle dużo pracy - komentował Franz.
Przeczytaj koniecznie: Skład siatkarzy na Mistrzostwa Świata
Nieskutecznością raził szczególnie Ireneusz Jeleń. Gwiazdor Auxerre strzelił co prawda gola, przełamując niemoc polskiej reprezentacji, ale potem pudłował koszmarnie.
- Po dzisiejszym meczu Jeleń mógł zostać królem strzelców naszych sparingów. Gdyby wykorzystał wszystko, to mógł nawet cztery czy pięć bramek strzelić. Ale nie mam do niego pretensji - przyznał Smuda, który chwalił postawę Sebastiana Boenischa.
Patrz też: Surfowali na medal
- Jak na debiut rozegrał bardzo dobre spotkanie. Szybko opanował nerwy i miał nawet szansę zdobyć bramkę. Gdyby lepiej trafił głową, to debiut byłby jeszcze bardziej udany. To jest jednak zawodnik, jaki nam pasuje. Jeżeli będzie bez przerwy grał w podstawowym składzie w Werderze Brema i zbierał kolejne doświadczenia, to na pewno będzie dla nas bardzo dużym wzmocnieniem - ocenił selekcjoner reprezentacji.