- Kilka dni temu zaparkowałem samochód na nieodśnieżonym parkingu w Kołobrzegu i potem nie mogłem wyjechać - pisze pan Kazimierz Koronkiewicz ze Złotowa, w liście do naszej redakcji. - Wiele osób widziało, jak staram się wydostać z zaspy, ale nikt mi nie pomógł. Nagle z samochodu na niemieckich numerach wysiadł kierowca i zaczął wypychać moje auto z zaspy. Dopiero wtedy zauważyłem, że to Jacek Krzynówek! Nie zdążyłem podziękować panu Jackowi, więc chciałbym zrobić to teraz, za pośrednictwem "Super Expressu" - kończy wzruszony pan Koronkiewicz.
Przeczytaj koniecznie: Jacek Krzynówek, zarabia 2 800 000 zł