Historia wyniku jest prosta. Dwukrotnie biało-czerwoni zdobywali prowadzenie ze strzałów Pawła Brożka i dwukrotnie Bośniacy wyrównywali.
Raz z ładnego strzału Subasicia, a raz z karnego po dość wątpliwym karnym, którego podarował im turecki sędzia.
Nie udało się więc zmienić idealnie zrównoważonego bilansu dokonań Franciszka Smudy, który składał się z pięciu wygranych, pięciu remisów i pięciu porażek. Teraz doszedł remis szósty.
Przeczytaj koniecznie: Piłkarze Górnika Zabrze dostali zniżkę na BMW!
Bardziej od wyniku - przynajmniej według trenera - miał być istotny styl gry, a ten, pomijając naprawdę dobry kwadrans na początku, był w wykonaniu Polaków... ligowy. Dużo podań wszerz i do tyłu, dużo podań za plecy i ogromna nieskuteczność pod bramką rywala. Rekordy bił w niej skądinąd ambitny Kamil Grosicki. Zmarnował trzy "setki".
Trzem zawodnikom za to spotkanie możemy wystawić noty dodatnie: Sandomierskiemu, Brożkowi i - trochę egoistycznemu, ale niesłychanie aktywnemu - Mierzejewskiemu. Reszta prezentowała różne odmiany kopaniny, więc jest raczej wątpliwe, by z tego zamętu Franz Smuda wykopał dla swojej drużyny jakieś brylanty talentów. Jeśli nawet takie są, to na pustym stadionie w Antalyi nie błysnęły ani razu.
Bośnia i Hercegowina - Polska 2:2
1:0 Brożek 8. min, 1:1 Subasić 23. min, 2:1 Brożek 52. min, 2:2 Misimović 55. min - karny.
Sędzia: Mustafa Ertemenoglu (Turcja), widzów: ok. 10
Bośnia i Hercegowina: Sehić (Abdukić) - Subasić, Kerla Ż, Vasilić (Adilović), Visca Ż - Misimović, Puric (Torlak), Dżakmić (Zahirović), Maletić - Barisić, Dżafić.
Polska: Sandomierski - Wołąkiewicz Ż (62. Celeban), Jodłowiec, Wojtkowiak Ż, Sadlok (78. Kupisz) - Mierzejewski Ż, Borysiuk (62. Wilk), Kikut (46. Plizga), Rybus (46. Pawłowski) - Grosicki, Brożek (62. Robak).