Niektórzy do samego końca wierzyli, że będą to jedynie kaczki dziennikarskie, ale rzeczywistość okazała się dla reprezentacji Polski brutalna. Paulo Sousa zadzwonił w niedzielę do prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej, Cezarego Kuleszy, informując go, że nie zamierza już dłużej pracować w charakterze selekcjonera. Brazylijskie media nie mają wątpliwości, że na Portugalczyka czeka na stole kontrakt z Flamengo, który wymaga już wyłącznie podpisania.
ZOBACZ TEŻ: Sousa odchodzi z kadry. Kto go zastąpi? Nowym trenerem reprezentacji Polak! [TYLKO U NAS]
Choć teraz Sousę z pewnością czeka batalia z PZPN, to można zakładać, że ostatecznie trafi on do drużyny z Rio de Janeiro. A na kontynencie południowoamerykańskim jest ona prawdziwą potęgą. Liczbę jej fanów szacuje się na 40 milionów, co przewyższa ludność Polski! Na liście FIFA Flamengo zajęło 9. lokatę w gronie 20 najlepszych ekip XX wieku. W swojej historii czerwono-czarna drużyna zgarnęła m.in. Puchar Interkontynentalny, Copa Libertadores czy wielokrotnie mistrzostwo Brazylii oraz stanu Rio de Janeiro.
W poprzednim sezonie ligi brazylijskiej Flamengo finiszowało na drugiej lokacie w tabeli tamtejszej Serie A, ustępując jedynie Atletico Mineiro. Presja i oczekiwania związane z prowadzeniem tego zespołu są nie tylko w Kraju Kawy, ale i w całej Ameryce Południowej gigantyczne. Jeżeli Paulo Sousa ostatecznie podpisze tam kontrakt, z pewnością czeka go gigantyczne wyzwanie i będzie musiał wykazać się olbrzymi umiejętnościami, aby poradzić sobie z tym, co go czeka.