Gordon Strachan wziął w obronę brutala: Polacy też grali ostro

2014-10-16 20:28

Dobry selekcjoner zawsze stoi za swoimi piłkarzami. Z tego założenia wyszedł Gordon Strachan, prowadzący reprezentację Szkocji. Szkoda tylko, że jego słowa nie miały zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością. 57-latek wziął w obronę Gordona Greera, mówiąc, że nie zrobił nic złego Robertowi Lewandowskiemu.

W Polsce wciąż nie cichną echa brutalnego wejścia Greera w Lewandowskiego. Gordon Strachan natomiast nie widział niczego złego w ataku swojego obrońcy. - Myślę, że oskarżenia Polaków mogą wynikać z błędów w tłumaczeniu ich słów. To nie był ostry mecz, wszystko odbywało się w duchu sportowej rywalizacji. Polacy wykonali 14 wślizgów, my tylko 9, widać zatem, że nie wyszliśmy na boisko po to, by uprawiać antyfutbol - powiedział selekcjoner Szkocji.

Robert Lewandowski: Mam nadzieję, że zrewanżuję się Greerowi za faul

Strachan zwrócił także uwagę na fakt, że na boisku nie było wielkiej agresji. - Obie drużyny bardzo się szanowały. Gdy Kamil Glik skaleczył sobie głowę, spytałem go, jak się czuje. Odpowiedział, że jest dobrze. Tymczasem nasz napastnik Steven Fletcher został sfaulowany w bardzo podobny sposób, jak Lewandowski. Takie jest życie, tak się gra - podkreślił 57-latek.

My radzimy jednak jeszcze raz przejrzeć kasetę z meczu i poddać sytuację powtórnej analizie. Być może urodzonemu w Edynburgu szkoleniowcowi przydałby się obok profesjonalny sędzia, który pomógłby ocenić wejście Greera. Ewentualnie okulista...

KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail

Najnowsze