W pierwszej połowie rywalizacji ze Szkocją Polacy mieli dwie okazje na zdobycie bramki i dwie z nich wykorzystali. Najpierw na listę strzelców wpisał się Sebastian Szymański, a następnie Robert Lewandowski i były to jedyne pozytywy po stronie biało-czerwonych. Posiadanie piłki, kreowanie akcji i "wrażenia artystyczne" należały do Szkocji, która prezentowała się zdecydowanie lepiej. I tylko dzięki nieskuteczności szkockich piłkarzy Polacy mogli cieszyć się z prowadzenia. Gospodarze czwartkowego spotkania nie wykorzystali również poważnych błędów Jakuba Kiwiora.
Kiwior z fatalnym występem
Obrońca przede wszystkim w dwóch sytuacjach zachował się wręcz fatalnie. Najpierw podał wprost pod nogi rywali przed własnym polem karny, a następnie zgubił krycie szkockiego napastnika, który oddał groźny strzał, choć niecelny. Kiwior swój występ zakończył w 45 minucie i w przerwie zastąpił go Sebastian Walukiewicz. Eksperci nie mieli wątpliwości, że obrońca zagrał bardzo źle. - Był słaby. Tylko dzięki bardzo słabym umiejętnościom technicznym szkockiego piłkarza nie straciliśmy bramki po błędach Kiwiora - powiedział Zbigniew Boniek w rozmowie z "Prawdą Futbolu".
Krytyka Kiwiora
Słaby występ obrońcy zauważył także Dariusz Dziekanowski. - Myślę, że Kiwior na pewno nie wyjdzie w pierwszym składzie na mecz z Chorwacją. Sądzę, że był źle przygotowany mentalnie - powiedział były reprezentant Polski w rozmowie z portalem WP SportoweFakty. - Powiedziałbym, że to były indywidualne błędy przede wszystkim Kiwiora. Po jego słabej postawie w defensywie czy stratach, pojawiało się zagrożenie. Myślę, że Walukiewicz całkiem dobrze zaprezentował się w drugiej połowie - ocenił Dziekanowski.