Michał Skiba: Po meczu w Kiszyniowie domagał się Pan zwolnienia Fernando Santosa...
Jacek Bąk: Jest zagubiony. Słabo to wygląda. Ta kadra nie robi kroków do przodu tylko w bok i tył, a teraz to tylko w tył...
– Pan pamięta kiedy kadra grała tak słabo?
– Za tego trenera gramy najgorszy futbol odkąd pamiętam.
– Piłkarze mieli się porozumieć, poprawić klimat wokół drużyny. Chyba się nie udało?
– Nas na kolacji nie było, nie wiemy, co tam się działo. Wiem za to, że nie wygląda to dobrze na boisku. Brakuje tej drużynie ducha walki, to widać. Zawsze kibicuję kadrze, to nasza drużyna, ale z Fernando Santosem ta drużyna umiera.
– W trakcie meczu w Tiranie Fernando Santos siedzi na ławce, a przy linii bocznej jest tylko Grzegorz Mielcarski.
– Uparcie mówię, że on nie może być naszym selekcjonerem. Nie zna naszej mentalności, nie oszukujmy się – on nie zna tych piłkarzy. Taktyka jest słaba. Pierwsze 10-15 minut było niezłe. Matty Cash jeździł tą prawą stroną. Atakował. A później coś pękło, po jednej i drugiej bramce. Kiedyś potrafiliśmy grać z Hiszpanią i dało się to oglądać. Było miło popatrzeć. Teraz? Widzimy, że ten Grzegorz Krychowiak jest już starszy, nabija te spotkania w kadrze. Nikt nie może mu już podziękować. Niektórzy nie mają w sobie samokrotyki.
– Robert Lewandowski przyznał się do błędu, przeprosił. Bardzo dużo widziałem wypowiedzi, że w pańskiej reprezentacji by po takiej rozmowie (dla Eleven Sports i portalu meczyki.pl) byłby postawiony pod ścianę. Chociażby Tomasz Hajto mówił w takim tonie...
– Każdy mówi to co chce, kiedy chce i o której chce. Nikt mu buzi nie zamknie, bo Robert by taką osobę wyśmiał. My byśmy usiedli w szatni lub hotelu, a tutaj sprawy wyszły na zewnątrz. Zrobiła się wielka kopa.
– Obrońcy pomagają podsycać temat, czyli czy jest miejsce dla Kamila Glika w reprezentacji?
– Jak będzie miał dobrą formę w Cracovii, to dlaczego nie. Jeśli ma wracać do kadry, to nie w takim stylu jak Grzegorz Krychowiak. Nie można dreptać po boisku, bo to jest reprezentacja. Jak ktoś się nie czuje na siłach grać co trzy dni... To wszystko widać, ale Santos nie widzi. Dajcie mu duże okulary, bo on nic nie widzi.
– Wieteska mnie też zaskoczył. Myślałem, że po tym roku pobytu we Francji będzie lepiej wyglądał. Nie może przepychać go jakiś gość, który jest rezerwowym Albanii. Dał się ograć jak dziecko.
– Ma Pan upatrzonego następcę? W zasadzie wszędzie krąży głównie jedno nazwisko...
– Wydaje mi się, że Marek Papszun... Jak pracowałem z Leo Beenhakkerem, to on miał przecież czterech czy pięciu polskich trenerów wokół. Awansowaliśmy z trudnej grupy na Euro 2008. Chciałbym Polaka, bo on będzie znał realia, zawodników, wiedział o kogo zapytać. Papszun, Jan Urban, Michał Probierz, obojętnie kto, byle nie Santos. Nie róbmy już tego błędu, bo on kolejne pół roku będzie poznawał reprezentację, a czas leci.
– Ewentualny baraż w marcu - dużo czasu dla ewentualnego następcy...
– Nie byłem fanem Santosa nigdy. Jak go zobaczyłem, to zobaczyłem zmęczenie. Może już cała przeszłość trenerska go zmęczyła, może portugalskie słońce (śmiech). Zobaczyłem go i uznałem, że on nam nie pomoże. Potrzebujemy trenera z "jajem", a nie trenera, który nam usypia na ławce. Nie powinien już rozmieniać się na drobne, tylko podziękować i wyjechać. Prawda jest też taka, że kilku piłkarzy nie gra w klubach lub nie ciągnie wózka w klubie. Ok, Sebastian Szymański robi to w Turcji, ale za to w kadrze nie. Milik nie zawsze gra w Juventusie, Jakub Kiwior nie gra w Arsenalu i znów kryje na radar, Robert Lewandowski nie jest w najwyższej formie i trzeba uszanować, że ma 35 lat, Jakub Kamiński nie gra, Michał Skóraś nie gra. Bereszyński nie grał całą wiosnę. Krzysztof Piątek zniknął. Baliśmy się o Casha, ale na szczęście gra w Aston Villi. W mojej kadrze miał kto ten wózek pchać, graliśmy w klubach, też całkiem niezłych: Schalke, Liverpool, Lens i tak dalej...
– Z Mołdawią było gorzej?
– Było gorzej. Druga połowa była gorsza, ale już brak sił, by to wszystko komentować. Miejmy nadzieję, że PZPN rozwiąże kontrakt z Santosem i przyjdzie do tej szatni jakiś rodak, który natchnie ten zespół.