„Super Express”: - Co powinien zrobić Adam Nawałka? Na kadrze dzieją się niedobre rzeczy…
Jan Tomaszewski: - Tak dalej być nie może. Jeśli piłkarze nadużyli zaufanie trenera, to powinni ponieść bardzo surowe konsekwencje.
- Co pan przez to rozumie? Pożegnanie z kadrą na zawsze?
- Nie no, nie stosujmy piłkarskiej kary śmierci. Zawodnik złapany na piciu nie powinien dostać powołania na kolejny mecz. To takie poważne ostrzeżenie, ale każdy zasługuje na drugą szansę.
- Sęk w tym, że w gronie biesiadników był też, z tego co słychać, recydywista pod tym względem…
- Wtedy to już nie ma zmiłuj się. Jeśli to recydywa, to takiego gracza powinniśmy pożegnać na zawsze.
- Pan jest zaskoczony tymi doniesieniami?
- Jestem smutny. Ta kadra to dla piłkarzy NOBILITACJA. Dzięki Bońkowi, Nawałce i Lewandowskiemu być w tej drużynie to duma i zaszczyt. A jeśli ktoś do tego nie dorósł, nie potrafi się zachować przez kilka dni godnie, to… Takich piłkarzy nie potrzebujemy.
- Pojawia się też pytanie, czy Nawałka nie pozwala za wiele. Wokół piłkarzy w hotelu ciągle kręcą się żony, narzeczone, dziewczyny, znajomi. Tak to powinno wyglądać?
- Moim zdaniem to nie jest problem. Bo w klubach jest przecież na co dzień tak samo. Chodzi mi o to, że jeżeli piłkarz gra w sobotę mecz, to z reguły do piątku jest w domu i nic złego się nie dzieje. Natomiast uważam, że potrzebne są zmiany na boisku.
- W jakim sensie?
- Dzieje się coś niedobrego. Bo jeśli wygrywamy z Kazachstanem 2:0, a ostatecznie przegrywamy mecz – bo dla mnie 2:2 w tych okolicznościach to porażka – a potem wygrywamy 3:0 z Danią i ledwie ratujemy zwycięstwo, to coś jest nie tak. Adasiowi Nawałce świetnie udało się zresetować po EURO Lewandowskiego, a teraz musi to zrobić z pozostałymi piłkarzami. I jak najszybciej wrócić do ustawienia z dwoma defensywnymi pomocnikami. Zieliński nie może grać z Krychowiakiem. Jeśli „Zielek” będzie ustawiony za „Lewym”, to Krychowiak potrzebuje Mączyńskiego lub Jodłowca.
- Za dwa tygodnie wybory. Boniek czy Wojciechowski?
- Szanuję pana Wojciechowskiego, ale na razie skupia się tylko na demolce, czyli atakowaniu Bońka. Wolałbym, żeby przedstawił pozytywny plan. A Boniek? Dzięki niemu PZPN przestał być synonimem obciachu. I gdy idę na mecz, mając znaczek PZPN w marynarce, to już nie muszę się wstydzić…