Jerzy Brzęczek dość niespodziewanie został selekcjonerem reprezentacji Polski i choć początek pracy w kadrze był całkiem udany, z każdym kolejnym spotkaniem biało-czerwoni grali gorzej. Poskutkowało to dymisją Brzęczka na początku 2021 roku i zastąpieniem go Paulo Sousą. Dalszy ciąg tej historii jest doskonale znany. Wciąż nie brakuje głosów, że były to fatalne wybory personalne Zbigniewa Bońka, ówczesnego prezesa PZPN.
Szczęsny jednym zdaniem zgasił Lewandowskiego. Ale riposta! Bramkarz zupełnie się nie patyczkował
Brzęczek uderza w TVP. Padają słowa o manipulacji
Momentów do zapamiętania z pracy Brzęczka w reprezentacji było wiele, ale większość z nich miała niestety wydźwięk negatywny. Kibicom w pamięci zapadła przede wszystkim reakcja Roberta Lewandowskiego podczas wywiadu z TVP (wideo na samym dole artykułu). Kapitan reprezentacji po porażce z Włochami w Lidze Narodów, kiedy kadra zagrała wręcz fatalnie, został zapytany o to, jakie piłkarze dostali wskazówki, jaki był pomysł na grę.
Lewandowski zareagował po meczu z Juventusem. Jeden szczegół mówi wszystko, mamy zdjęcie
Przez kilka sekund Lewandowski milczał, szukał odpowiednich słów i uśmiechnął się. Kibice odebrali to jako jasny sygnał, że napastnik musi gryźć się w język, aby nie powiedzieć wszystkiego, co myśli. Taki odbiór tej reakcji był powszechny i od tego momentu krytyka skierowana w Brzęczka narosła. Właśnie do tego wywiadu odniósł się trener w rozmowie z portalem WP SportoweFakty.
Brzęczek nie gryzł się w język mówiąc o TVP. Odniósł się do legendarnego wywiadu
- Był sfrustrowany, nie miał sytuacji w meczu z Włochami. Wyjaśniliśmy to sobie szybko, ale otoczenie mi nie pomagało. Później pojawił się materiał wideo zmanipulowany przez TVP - wypalił były selekcjoner reprezentacji Polski. - Przekazywałem Robertowi wskazówki dla Mateusza Klicha w trakcie spotkania z Holandią w Chorzowie, a poszedł zupełnie inny przekaz. To było oszczerstwo, kłamstwo i spreparowanie materiału tylko po to, by w kogoś uderzyć - dodał.
Wcześniej Brzęczek zdradził, jak wyglądała jego współpraca z Lewandowskim. - Robert jest indywidualnością, ale wielokrotnie rozmawialiśmy wbrew temu, co mówiono. Najwięcej razy byłem właśnie na meczach Bayernu. Może problem polegał na tym, że nie zrobiłem "sweet-foci" i nie wrzuciłem jej do Internetu, by pokazać, że "jestem". OK, to może błąd, nie jest to jednak mój styl. Robert jest kapitanem, gwiazdą, bez dwóch zdań. Ale nie możemy zapominać że oprócz niego jest duża grupa zawodników, która też jest ważna. Robert zawsze miał swój status, ale zwracałem uwagę na to, że inni też są ważni i mają prawo głosu. Wszystko po to, by Robert mógł dobrze funkcjonować - stwierdził selekcjoner.