Świętowanie mistrzostwa Francji po kilku dniach wreszcie dobiegło końca, dlatego Kamil Glik ma chwilę wytchnienia. Szczególnie, że nie zagra w najbliższym meczu reprezentacji Polski z Rumunią z powodu zawieszenia za kartki. Dlatego też zdecydował się na krótki odpoczynek przed spotkaniem kadry, które zapewne będzie śledził z trybun PGE Narodowego.
W jego przypadku trudno mówić o wakacjach, bo na te przyjdzie czas dopiero po meczu biało-czerwonych. Ale teraz Glik też postanowił się nieco zrelaksować. Co ciekawe na miejsce krótkich wczasów nie wybrał południa Europy, jak chociażby niedawno Robert Lewandowski (północne Włochy), czy też ciepłych krajów, ale... polskie Mazury! I bawi się chyba znakomicie.
Stoper AS Monaco na krótki wypad zabrał żonę Martę i córkę Victorię, a w sieci co chwila chwali się zdjęciami z wyjazdu. Można z nich wywnioskować, że Glik najwięcej czasu spędza na... skuterze wodnym! - Mój nowy koleżka, w sam raz dla całej naszej trójki, strzeżcie się na mazurskich szlakach - napisał piłkarz pod fotografią potężnej maszyny.