To mogło się skończyć gorzej niż dawna kontuzja Marcina Wasilewskiego. Wtedy pękła noga, teraz...
Przez dobry kwadrans Tytoń był nieprzytomny. Obawiano się, że mogły pęknąć kręgi szyjne i polskiemu piłkarzowi grozi paraliż.Przemka przewieziono do szpitala. Badania wykazały, że jest źle, bo doznał potężnegowstrząśnienia mózgu. Ale nie tak żle się jak się tego obawiano. Kręgosłup jest cały, również kości czaszki wytrzymały uderzenie buta belgijskiego obrońcy.
Przemysław Tyton to prawdziwy twardziel, ale bez kilku tygodni przerwy i szpitalnej obserwacji się nie obędzie. Tim Derijck po wypadku był przerażony skutkami swojej interwencji. On też prawdopodobnie w najbliższym meczu PSV nie wystąpi, przeżył ciężki szok.