Jeśli się na to zdecydujemy, to następcą Leo będzie albo Franek Smuda (61 l.) albo Maciek Skorża (37 l.). Nie ma i nie będzie innej kandydatury - zdradził nam jeden z najważniejszych działaczy PZPN.
W ostatnich kilku tygodniach doszło do tajnych spotkań działaczy PZPN, którzy tworzyli ranking ewentualnych następców coraz bardziej znienawidzonego Beenhakkera.
- Doszliśmy do wniosku, że nie ma sensu znów sięgać po obcokrajowca, ale i lista ewentualnych polskich następców Leo nie może być za długa. Dlatego ustaliliśmy, że kadrę dostanie Smuda lub Skorża - twierdzi nasze źródło w PZPN.
To nowość, bo jeszcze niedawno wydawało się, że na liście następców Leo są co najmniej cztery nazwiska. Piotr Nowak skreślił się sam, bo podpisał kontrakt z Philadelphia Union, beniaminkiem amerykańskiej MLS. Wprawdzie zespół wejdzie do gry dopiero za rok, ale Nowak ma tam już sporo pracy. Poza tym działacze PZPN obawiali się oddać kadrę w ręce kogoś, kto nie ma żadnego trenerskiego doświadczenia w europejskiej piłce. Odpadł też Jan Urban. Trener Legii jest miły i sympatyczny, ale trudno padać na kolana, patrząc na grę klubu z Łazienkowskiej.
Skorża zaimponował działaczom PZPN obroną tytułu mistrza Polski, na jego plus przemawia też to, że już raz był blisko kadry, asystując z dobrym skutkiem Pawłowi Janasowi. No, a Smuda to wiadomo - marka sama w sobie. Praca z kadrą to największe marzenie Franza, ważniejsze nawet niż angaż w ukochanej Bundeslidze. Zresztą, na to drugie i tak nie ma żadnych szans. Owszem, był ostatnio pomysł zatrudnienia Smudy w Niemczech, ale nie w pierwszej, a drugiej Bundeslidze.
Możemy ujawnić, że były trener Lecha był bliski otrzymania pracy w beniaminku 2. Bundesligi, SC Padeborn. Menedżer Karol Glomb pracował przez kilka tygodni nad transferem Smudy, ale sprawa upadła, bo Andre Schubert, dotychczasowy szkoleniowiec, zdecydował się poprowadzić Padeborn również w drugiej lidze. Franzowi koło nosa przeszło 300 tys. euro rocznie, bo tyle zarobiłby w Padeborn. A że etaty w czołowych polskich klubach są zajęte, to propozycja od Grzegorza Laty byłaby dla Franza najlepszym wyjściem. Tyle że w PZPN woleliby Skorżę. Gdyby udało się go wyciągnąć z Krakowa, to wtedy do Wisły wskoczyłby... Smuda. To prawdopodobny wariant, jeśli nie teraz, to jesienią. Leo może uratować tylko awans do mundialu, pod warunkiem że w ogóle dotrwa do jesiennych meczów.
Maciej Skorża (37 l.)
PLUSY: Dwa mistrzostwa Polski z rzędu, sukcesy także w Groclinie, doświadczenie w pracy z kadrą (był asystentem Pawła Janasa), odwaga w stawianiu na młodzież (np. Małecki, Marcelo)
MINUSY: Brak sukcesów międzynarodowych, kompletnie niemedialny (niektórzy twierdzą, że nudny...)
Franciszek Smuda (61 l.)
PLUSY: Sukcesy w kraju i za granicą (trzy mistrzostwa Polski, awans do Ligi Mistrzów z Widzewem), gwarantuje widowiskowy futbol i walkę do końca (tak grały wszystkie jego zespoły), znajomość języków obcych, skupia uwagę mediów (potrafi barwnie opowiadać, podczas meczów szaleje przy bocznej linii)
MINUSY: Słabsza passa w ostatnim czasie (ostatnie mistrzostwo Polski wywalczył 10 lat temu, kiepsko spisał się w Lechu, gdzie przegrał tytuł), brak odwagi we wprowadzaniu młodych do zespołu