"Super Express": - Francuska prasa pisze o tobie Ludovic "VIP" Obraniak. Wiesz dlaczego...
Ludovic Obraniak: (śmiech). - Tak, to przez ten specjalny samolot, który klub wysłał po mnie do Polski. Było mi miło z dwóch powodów. Po pierwsze, to pokazuje, jak profesjonalne jest Bordeaux, a po drugie, jak bardzo im na mnie zależy. Kiedy okazało się, że nasz mecz z Anglią jest przeniesiony z wtorku na środę, Bordeaux zaczęło natychmiast działać. Chodzi o to, że my już dziś gramy ligowy mecz, dla mnie bardzo szczególny, więc klub chciał mnie jak najszybciej z powrotem.
- Wydaje mi się, że razem z tobą zabrał się Grzegorz Krychowiak...
- To prawda. Chłopak miał ostatnio sporo wrażeń. Najpierw świetny mecz przeciwko wielkiemu rywalowi, a potem powrót prywatnym jetem do Francji.
- Skasowałeś go za bilet?
- Nie (śmiech). Leciał gratis, ale wie, że teraz jest mi winien przysługę. Na szczęście nie musieliśmy zbaczać z trasy i podrzucać go do Reims, bo zatrzymał się na noc u znajomej rodziny w okolicach Bordeaux. Grał wcześniej w tym klubie, więc zna tu sporo ludzi.
- Krychowiak to odkrycie tego sezonu. Zgadzasz się z tą opinią?
- Dla mnie to żadne odkrycie, bo od dawna wiedziałem, jaki Grzegorz ma potencjał. Właśnie takiego gracza nam brakowało. To przyszłość drużyny narodowej.
- A ze swojej gry jesteś zadowolony?
- Tak. Robiłem, co mogłem. Miałem w niektórych meczach zadyszkę, ale łapię drugi oddech. W Bordeaux martwią się, czy dam radę zagrać dziś z Lille, ale jestem gotowy. Mam w sobie jeszcze adrenalinę z kadry. W poprzednim meczu z moim byłym klubem strzeliłem dwa gole, miałem asystę, wygraliśmy 5:4. Teraz też powinno być ciekawie.
- Część dziennikarzy chwali cię, że coraz częściej używasz polskiego. Choćby po nieudanym strzale...
- Tak, coraz częściej zamiast francuskiego "putain", krzyczę w takich sytuacjach k... mać (śmiech).
- A z Kubą Błaszczykowskim porozmawiałeś? Konflikt załagodzony?
- Powiedzieliśmy sobie "bonjour" i to w zasadzie tyle. Ale nie kłócimy się. Zapominamy o sprawie, bo obaj chcemy jak najlepiej dla reprezentacji.