- Tu wszyscy oszaleli na punkcie Teodorczyka. Już porównują go do najlepszych snajperów w historii Anderlechtu. Zapotrzebowanie medialne na niego jest ogromne - mówi nam jeden z belgijskich dziennikarzy.
Popularności Polaka dziwić się nie można. W czwartkowy wieczór, w meczu Ligi Europy z Gabalą (3:1), "Teo" strzelił siódmego gola w siódmym meczu, w którym wychodził w pierwszym składzie Anderlechtu (jego ogólny bilans w tym klubie to 8-7). W ten sposób poprawił rekord należący do. Łukasza Teodorczyka, a ustanowiony ledwie kilka dni temu (6-6).
- Statystyki Anderlechtu prowadzone są od 1913 roku. I jasno wskazują, że takiego początku w tym klubie nie miał żaden snajper - napisał dziennik "La Derniere Heure".
I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie smutna historia w tle. Wkra Żuromin, macierzysty klub Teodorczyka, wciąż czeka na pieniądze od Dynama Kijów, należące się z tak zwanego mechanizmu solidarnościowego. "SE" już w marcu alarmował, że Wkra nie może się doprosić o pieniądze. Z naszych informacji wynika, że należy się jej około 400 tysięcy złotych, co stanowi ponad dwukrotność rocznego budżetu klubu z Żuromina! W sprawę zaangażował się PZPN i wydawało się, że wszystko dobrze się skończy. Dynamo Kijów obiecało, że do końca sierpnia zapłaci należne pieniądze. Niestety, nic takiego nie nastąpiło, w związku z czym sprawa znów trafi do FIFA.
Polski związek już wcześniej poinformował światową centralę o problemie, ale w związku z obietnicami Dynama, że sprawa zostanie uregulowana, postępowanie w FIFA zostało zawieszone. Do wczoraj, bo cierpliwość strony polskiej się skończyła i sprawa wróci na wokandę komisji FIFA.
Prędzej czy później Wkra pieniądze dostanie, a na jej szczęście na tym nie koniec. Polskiemu klubowi należy się też procent od wypożyczenia z Dynama do Anderlechtu (Belgowie zapłacili za rok gry "Teo" milion euro), Wkra zarobi też bardzo dużo w przypadku bardzo prawdopodobnego wykupienia jej wychowanka przez klub z Brukseli. W umowie wypożyczenia zawarto prawo pierwokupu dla Anderlechtu za 5 milionów euro. Według naszych szacunków oznaczałoby to ponad 400 tysięcy złotych dla klubu z Żuromina. A od Belgów te pieniądze będzie na pewno łatwiej otrzymać niż od Ukraińców.
ZOBACZ: Lech Poznań - Pogoń Szczecin: Szaleniec ofensywy wkracza do akcji