Wyślijcie Pazdana na bezpłatny urlop

i

Autor: Tomasz Radzik/Super Express Wyślijcie Pazdana na bezpłatny urlop

Michał Pazdan: Dostawałem po łbie z każdej strony

2019-06-05 11:10

Za Michałem Pazdanem (32 l.) szalony sezon. Początek był fatalny – słaba forma po mundialu, ławka w Legii, kontuzja, a w konsekwencji brak powołania do reprezentacji Polski. Zimą obrońca zmienił klub i odszedł do tureckiego Ankaragucu, a następnie wrócił do kadry. – Musiałem wszystko odbudowywać, choć nie było łatwo – mówi Pazdan.

- Odżyłeś po zmianie klubu?

Michał Pazdan: - Po słabym okresie w Legii najważniejsza była dla mnie gra i fajne miejsce do życia, bo nie ukrywam, że to też ma dla mnie znaczenie. To wszystko znalazłem w Ankarze, normalnym, europejskim mieście. Nie grałem prawie 4 miesiące i musiałem wszystko odbudować. Udało się i jestem zadowolony z tego okresu. Myślę, że mam przed sobą 3-4 lata gry na dobrym poziomie

- Początek sezonu był dla ciebie jednak słaby.

- We wrześniu nie grałem i nie dostałem powołania. Potem była słabsza dyspozycja w Legii i czerwona kartka w meczu z Cracovią. Najgorsza była jednak kontuzja… miałem przeciążone kolano i nie mogłem wejść na odpowiednie obroty. Z każdej strony dostawałem po łbie. Nie było łatwo… Nie chciałem o tym za dużo myśleć, gdybym to robił, to bym się z tego „nie odkręcił”. Wiedziałem jednak, że stać mnie na dobrą grę i w styczniu byłem już inną osobą.

- Dlaczego nie grałeś u Sa Pinto?

- On przyszedł w najgorszym dla mnie okresie. Nie ma co ukrywać, że byłem w słabej dyspozycji, potem była ta czerwona kartka... Ponadto, on miał inną wizję środkowych obrońców – mieli być wysocy, wygrywać każda główkę. Wymagał mega prostej gry, niekombinowania.

- W reprezentacji przybyła ci konkurencja w środku obrony.

- Zdaję sobie z tego sprawę. Jak cię nie ma pół roku w kadrze to zaczynasz z innego pułapu. Wcześniej byłem pierwszym wyborem trenera Nawałki, teraz jest inna sytuacja. Jeśli jednak nie zagram, nie będę stroił fochów, czy się obrażał. Najważniejsze, że wróciłem do kadry i mogę rozpocząć wszystko od nowa.

- W swojej drużynie postawiłbyś na Pazdana czy Bednarka?

- „Bedi” to inny profil zawodnika. Z racji warunków fizycznych, wygrywa więcej pojedynków powietrznych. Ja mogę szybciej doskoczyć do rywala, czy przeciąć akcję. On z kolei jest bardziej swobodny, gra z gracją i większą elegancją. Decyzja należy do trenera, ale wydaje mi się, że jestem w dobrej dyspozycji i nie ukrywam, że przyjechałem z nastawieniem na grę.

Najnowsze