Pojedynek Brighton z Nottingham Forest był dla polskich fanów starciem dobrych kolegów z reprezentacji: Tomasza Kuszczaka, który jest jedną z największych gwiazd swojego zespołu, a także Radosława Majewskiego, dobrze radzącego sobie na zapleczu Premier League. W 24. minucie "Maja" sprawdził umiejętności starszego kolegi, ale Kuszczak nie dał się zaskoczyć. Niewiele ponad 5 minut później to piłkarze Brighton wyszli na prowadzenie. Gola głową zdobył Andrew Crofts. W pierwszej połowie Polacy zaznaczyli swoją obecność na boisku, Kuszczak popisał się kilkoma pewnymi interwencjami, a Majewski był aktywny w obronie i ataku. - Nottingham prezentuje się ostatnio naprawdę bardzo dobrze, potwierdza wysokie aspiracje i dlatego z całą drużyną szykujemy się na naprawdę ciężki mecz - napisał przed meczem bramkarz na swojej oficjalnej stronie TomaszKuszczak.pl.
KLICZKO - POWIETKIN. ZOBACZ CAŁĄ WALKE NA WIDEO
Drużyna Majewskiego potwierdziła te słowa w drugiej połowie. Zaledwie piętnaście minut było potrzebne Nottingam, by strzelić trzy gole i przesądzić losy spotkania. Polski pomocnik zaliczył asystę przy wyrównującej bramce, dośrodkowując z rzutu rożnego. Po zwycięstwie 3:1, jego zespół zajmuje czwarte miejsce w tabeli i traci tylko cztery punkty do Burnley. Brighton jest czternaste z 13 punktami na koncie. Po porażce zawodu nie krył z kolei Kuszczak. Na oficjalnym profilu Facebook.com/TomKuszczakFanPage przyznał, że nie miał wielkich szans przy straconych golach. - Jestem bardzo zawiedźony po meczu. Nie powinniśmy tego meczu tak łatwo przegrać po pierwszej dobrej połówce. Widać było że brak nam kontuzjowanych zawodników, którzy odgrywają kluczową rolę. Z mojej strony nie mogłem dzisiaj więcej zrobić. Kazenga Lua Lua zagrał świetny mecz i pokazał charakter. Był najlepszym zawodnikiem na boisku.