Piotr Zieliński przez lata miał dość niejednoznaczny status w kadrze. W klubie najczęściej błyszczał i niewystawianie go w meczach reprezentacji było nie do pomyślenia, jednak w niej często zawodził. Można było się zastanawiać, czy w Napoli Zieliński nie ma po prostu lepszych partnerów do grania i nie czuje się po prostu swobodniej, niż w kadrze. W ostatnim czasie jego dobrych gier w kadrze było więcej, ale eliminacje EURO 2024, tak jak całej reprezentacji, są dla niego nieudane. Choć wielu zarzuca mu słaby „mental”, to właśnie Zieliński stanął przed kamerami po meczu z Mołdawią i nie uciekał od odpowiedzialności m.in. za jedną ze straconych bramek. Podobnie po meczu z Albanią stanął przed kamerą TVP Sport i odpowiadał na pytania. Później jednak, w mixed-zonie, doszło do niecodziennej sytuacji, która mówi tyle samo, co słowa pomocnika.
Zieliński w taki sposób odprawił dziennikarza. Bezsilność
Całą sytuację opisał Samuel Szczygielski, dziennikarz portalu Meczyki. Gdy Zieliński pojawił się mixed-zonie, dziennikarze chcieli z nim porozmawiać. Ten jednak uniknął rozmowy pokazując, że... je jabłko. Jeden gest, a wystarczyło, aby zrozumieć, w jak trudnym położeniu są piłkarze – Głupio mi aż to napisać. Poprosiłem Piotra Zielińskiego o wypowiedź po meczu, kiedy przechodził przez mixed zone do autokaru. Pokazał, że je jabłko i poszedł dalej – opisał całą sytuację Szczygielski – Totalna bezsilność i złość wśród reprezentantów bije na kilometr – dodał dziennikarz Meczyków i trudno nie zgodzić się z tym wnioskiem.